________________
Przypisy:
[1] Wierzący często stawiają pytanie Bogu: Dlaczego dopuściłeś do tej tragedii?
[2] K. Jabłońska, Trudno człowiekowi wierzyć, „Więź” 2006, nr 3, s. 16.
[3] Z. Krzyszowski, Ateizm, w: Leksykon teologii fundamentalnej, pod red. M. Ruseckiego i in., Lublin – Kraków 2002, s. 123.
[4] Pytanie o cierpienie Boga jest jedną z kwestii najbardziej dyskutowanych we współczesnej teologii. Warto tu przywołać następujące publikacje, które mogą stanowić pomoc w studium tego zagadnienia: T. G. Weinandy, Czy Bóg cierpi?, Kraków 2003 (jedno z najbardziej obszernych opracowań tego zagadnienia); „Communio” 2004/2 (140) (nr poświęcony zagadnieniu: „Czy Bóg cierpi?”); J. Szymik, Współczujący Bóg, „Życie Duchowe” nr 46/2006, s. 7 – 13.
[5] J. Moltmann, The Crucified God, Londyn 1974, s. 273 – 274, cyt. za T. G. Weinandy, Czy Bóg…, s. 17. Weinandy zaznacza, że słowa te nie są cytatem, lecz streszczeniem opowiadania Wiesela z książki Nigth, Londyn 1972, s. 76, 77, a nadto cytuje opinię, iż Moltmann wyciągnął wnioski zupełnie opaczne do intencji piszącego to opowiadanie, na które Moltmann się powoływał.
[6] Pytanie o obecność Boga stawia chrześcijanin przed obowiązkiem pogodzenia faktu istnienia zła z istnieniem Boga.
[7] Teodycea, w: H. Vorgrimler, Nowy leksykon teologiczny, Warszawa 2005, s. 374.
[8] Oczywiście, nie bierzemy pod uwagę takiego przypadku, że Bóg nie jest dobry ze względu na to, że jest Absolutem, czyli że staje ponad wszelkimi podziałami, w tym również na to, co dobre i to, co złe. Takie spojrzenie mieści się bowiem poza chrześcijańską interpretacją rzeczywistości.
[9] Odsyłamy tu do obszernego omówienia tej problematyki w: L. Kołakowski, Jeśli Boga nie ma… O Bogu, diable, grzechu i innych zmartwieniach tak zwanej filozofii religii, Kraków 1988, s.14 – 58.
[10] Zło, choć doświadczane na co dzień nie jest odbierane jako coś naturalnego.
[11] M. Deselaers, Ł. Kamykowski, P. Sikora, Bóg a zło, w: Teologia fundamentalna, pod red. T. Dzidka i in., t. 1: Człowiek, filozofia, Bóg, Kraków 2004, s. 127.
[12] Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość. Rozmowy na przełomie tysiącleci, Kraków 2005, s. 27, 28.
[13] Tekst brzmi następująco: „[Kościół] ma on więc przed oczami świat ludzi, czyli całą rodzinę ludzką wraz z całokształtem rzeczywistości, wśród której ona żyje; świat, widownię dziejów rodzaju ludzkiego, naznaczony jego przedsiębiorczością, klęskami i zwycięstwami; świat, który jak wierzą chrześcijanie, został stworzony i jest zachowywany dzięki miłości Stworzyciela, popadł w niewolę grzechu, lecz po złamaniu przez ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa mocy Złego został wyzwolony, aby przeobrazić się zgodnie z zamierzeniem Boga i osiągnąć doskonałość” (KDK 2).
[14] Dzięki Chrystusowi nie jesteśmy bezsilni wobec cierpienia.
[15] J. Szymik, Współczujący Bóg, „Życie Duchowe” 2006, nr 46, s. 13.
[16] A. Vanhoye i in., Męka według czterech Ewangelii, Kraków 2002, s. 15, 16.
Eucharystia – wielka tajemnica wiary – stoi w centrum życia Kościoła. Sprawuje ją Kościół tak, że staje się ona ofiarą Chrystusa z Jego polecenia, składaną Ojcu w Duchu Świętym. Eucharystia to szczególna uczta miłości, na którą wszyscy jesteśmy zaproszeni. Chrystus gromadzi na nią swoich umiłowanych niemal od dwóch tysięcy lat. Sprawowanie Eucharystii nabierało w przez wieki wielu odcieni, bo różne były tradycje lokalne. Zawsze jednak była to ta sama Eucharystia.
Bóg przemawia przez osoby, bo sam jest Bogiem osobowym – Ojciec, Syn i Duch Święty. Zapragnął On udzielać bogactwa swego szczęścia swym umiłowanym stworzeniom – ludziom, dzieląc się z nami Sobą jako Wspólnota Osób po to, abyśmy w pełni ukazali Go światu jako Miłość. Najpełniej to się odzwierciedla w rzeczywistości więzi międzyludzkich. Świętość nie jest nigdy czymś tylko osobistym. Tak myśląc, wielu z nas czyni karykatury Boga, fałszując Jego obraz. W konsekwencji zakłamując swoje relacje z bliźnimi.