logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Wons SDS
Duch prowadzi w głąb słowa Bożego
Życie Duchowe
 


Święta przestrzeń

Istnieje w tradycji chrześcijańskiej praktyka, która od wieków stanowi prawdziwą szkołę słuchania słowa Bożego. Przypomniał o niej Papież w liście apostolskim Novo millennio ineunte zawierającym program duszpasterski na trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa: "Konieczne jest zwłaszcza, aby słuchanie słowa Bożego stawało się żywym spotkaniem, zgodnie z wiekową i nadal aktualną tradycją lectio divina, pomagającą odnaleźć w biblijnym tekście żywe słowo, które stawia pytania, wskazuje kierunek, kształtuje życie".

Lectio divina uczy, jak spotykać się ze słowem Bożym, jak je przemodlić i przyjąć całym życiem. Wśród wielu momentów wyróżnianych na drodze lectio divina szczególną uwagę zwraca się na kilka. Są to: lectio – meditatio – collatio – oratio – contemplatio. To właśnie pierwszym etapem – lectio zajmiemy się w tym rozważaniu. Od jego przeżycia zależy, czy wejdziemy w głąb słowa Bożego, czy też pozostaniemy "na zewnątrz".
 
Słowo Boże, będąc napełnione natchnieniem Ducha Świętego, jest "świętą przestrzenią" Jego działania. Duch Święty wypełnia nas słowem Bożym i prowadzi w jego głąb. Bez Ducha Świętego nikt nie może prawdziwie spotkać się ze słowem Pana, nawet wtedy, gdy zna doskonale egzegetyczne zasady interpretacji Pisma Świętego oraz języki oryginalne i techniki czytania Biblii. Drogę lectio divina trzeba więc rozpocząć od modlitwy do Ducha Świętego.

Praca serca

O co prosić podczas tej modlitwy? Po pierwsze o to, by Duch otworzył nas na słowo Boże, ponieważ jesteśmy obciążeni zamkniętym umysłem, zamkniętą psychiką i zamkniętym światem naszych uczuć. Lectio – czytanie jest ściśle powiązane z auditio, czyli ze słuchaniem. Stanowi ono pierwszy moment w spotkaniu ze słowem Bożym i jest związane nie tyle z pracą oczu i uszu, co z pracą serca. Modlimy się o dar słuchania, gdyż potrzebujemy, by Duch Święty zstąpił do naszego serca i przemienił je: by otworzył serce zatwardziałe, pogłębił płytkie, uspokoił roztargnione, upokorzył zarozumiałe. Cała lectio divina tak naprawdę prowadzi do doświadczenia intymnego spotkania i zjednoczenia z Osobą Słowa Bożego w naszym sercu.

Po drugie, trzeba prosić Ducha Świętego, by otworzył słowo Boże przed nami. Słowo Boże jest tajemnicą Boga, dlatego też tylko Duch Święty, który "zna głębokości Boga samego" (por. 1 Kor 2, 10), może odkrywać przed nami jego niezgłębione pokłady. Do końca życia może nas zadziwiać słowo, które czytaliśmy i medytowaliśmy wiele razy. Nikt nie ma prawa do zamykania i ograniczania znaczenia słowa Bożego. Nikt nie może powiedzieć, że wyczerpał jego znaczenie. Każdy z nas jest powołany w sposób jedyny i niepowtarzalny, ale zawsze w posłuszeństwie Kościołowi, do zgłębiania jedynego niepowtarzalnego słowa Bożego.

Tylko Duch Święty może nas prowadzić do całej prawdy i do zrozumienia sensu Bożego słowa. Jezus, ostateczne Słowo objawione przez Ducha, mówi: A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem (J 14, 26). W spotkaniu ze słowem Bożym nie wolno więc lekceważyć pierwszego momentu i skąpić czasu na modlitwę do Ducha Świętego.

"Okaleczone czytanie"

Czynność czytania znamy dobrze z naszej codzienności. Na tym polega jednak nie tylko nasza korzyść, ale i nasza "bieda". Jesteśmy "okaleczeni" niedobrymi nawykami czytania. Po pierwsze - często nie chce nam się czytać, a przez niechęć do czytania usiłuje do naszego wnętrza wejść demon lenistwa. Po drugie - nasze czytanie ma często charakter "gazetowy". Czytamy wrażeniowo, sensacyjnie. Właściwie przeglądamy tekst i błądzimy oczami po tytułach. Czytamy interesownie, często wybierając tylko to, co nam odpowiada, i "skacząc" po tekście. Warto wiedzieć, że te pozornie "niewinne" obciążenia mogą także pojawić się w naszej lekturze słowa Bożego.

W chwili, gdy bierzemy do ręki Biblię, musimy uświadomić sobie, że podejmujemy czytanie, które jest niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju. Nie może ono przypominać czytania jakichkolwiek innych książek czy gazet zapisanych ludzkim słowem. Czytanie słowa Bożego jest zawsze osobowym spotkaniem.

Konieczność ascezy

Mądrość i dojrzałość mnicha pierwszych wieków polegała między innymi na tym, że wiedział i starał się pamiętać, iż może go omamić demon lenistwa, powierzchowności, niepokoju serca. Mnich czynił więc wszystko, by wypracowywać w sobie postawę uważnego czytania, która pomagała mu w radzeniu sobie z różnymi obciążeniami.

Chociaż Duch Święty otwiera nas na słowo Boże i prowadzi w jego głąb, jednak nigdy nie znosi działania naszego umysłu i serca oraz naszej wolności. W otwieraniu się na Ducha Świętego jest więc konieczny nasz wysiłek. Takim wysiłkiem jest właśnie czytanie w lectio divina. Są w nim obecne dwa rodzaje ascezy. Pierwszy dotyczy naszego przygotowania do lectio, a drugi - samego aktu czytania.

Ascezy wymaga więc po pierwsze zapewnienie sobie czasu na czytanie. Nie może to być czas przypadkowy, "okruchy czasu", "wolne okienko" w naszym zabieganym dniu. Chcąc się modlić, trzeba wejść do izdebki i zamknąć drzwi (por. Mt 6, 6). W lectio divina chodzi o czas, który sprzyja samotności, staje się naszym "mieszkaniem", budzi tęsknotę za ciszą i słuchaniem słowa Bożego.

Św. Hieronim pisze w jednym ze swoich listów do Eustochium, córki Pauli: "Niech Cię zawsze strzeże tajemne mieszkanie twoje. Niech zawsze bawi z tobą wewnątrz Oblubieniec". Krótko mówiąc: chodzi o taki czas, który rozpala pragnienie i rodzi smak spotkania wolnego od ucieczki i niepokoju. Wygospodarowanie takiego czasu to prawdziwy wysiłek. Jeśli chce się doświadczyć mocy słowa Bożego, trzeba także odważyć się na wejście w przestrzeń odosobnienia i ciszy.

 

 
1 2 3  następna
Zobacz także
o. Jerzy Zieliński OCD

Czy istnieje coś bardziej zwykłego i banalnego niż życie codzienne? – można by zapytać. Święci uczą nas robić z prozaicznej codzienności rzeczy tak wspaniałe, że sam Bóg przygląda się im z upodobaniem i zachowuje ich wartość na wieczność. Nie sądźmy jednak, że chodzi tutaj jedynie o wydarzenia nadzwyczajne. 

 
o. Jerzy Zieliński OCD
W dzisiejszym świecie często zapominamy, że podstawowym powołaniem każdego chrześcijanina jest dążenie do świętości. Zamiast tego świat proponuje nam zdobywanie wartości czysto ludzkich, takich jak bogata osobowość, życiowe spełnienie, czy wartościowe relacje. Doskonałość chrześcijańska nie wyklucza posiadania tych cech, wręcz przeciwnie, są one jej integralną częścią, ale równocześnie nie mogą stać się celem samym w sobie.
 
Katarzyna Jabłońska
Wielka mistrzyni modlitwy, św. Teresa z Avila, uważała, ze celem chrześcijanina jest znajdowanie Boga pośród garnków i rondli. „Św. Teresa — pisze autor Odnaleźć schronienie — utrzymuje, że dar kontemplacji nie czyni nas świętymi, źródłem świętości jest bowiem udzielana w codziennym życiu odpowiedź na kontemplację...”
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS