logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Wons SDS
Duch prowadzi w głąb słowa Bożego
Życie Duchowe
 


"Skakanie" po tekście Pisma Świętego

Po drugie - asceza w przygotowaniu do czytania dotyczy także kryterium wybierania określonych tekstów z Pisma Świętego. Jest to bardzo ważne. Nie można "skakać" po tekście Pisma Świętego według własnych potrzeb i oczekiwań, szukając zadowolenia siebie. Potrzebna jest ciągła, ustawiczna, cierpliwa i konsekwentna lektura Biblii. Do takiej lektury wychowuje lectio divina, takiej też lektury – lectio continua – uczy nas Kościół w codziennej Eucharystii. 

Najlepszym kryterium wyboru tekstów do modlitwy jest słowo Boże z codziennej liturgii. Musimy pozwolić prowadzić się Duchowi Świętemu tymi drogami, którymi On chce nas prowadzić w Kościele.

Można oczywiście kierować się także innymi kryteriami doboru tekstów, na przykład w porozumieniu z kierownikiem duchowym wytyczyć sobie drogę duchowej pracy, na której osoba prowadząca proponuje nam słowo Boże do rozważenia i przemodlenia. Ktoś, kto nas zna oraz ma intuicję i wyczucie w odczytywaniu Bożych dróg, proponuje nam słowo Boże, by pomóc nam rozeznać drogi, jakimi chce nas prowadzić Duch Święty.

Kolejnym ascetycznym wysiłkiem jest nastawienie serca na cierpliwe trwanie w słowie Bożym, zwłaszcza gdy okazuje się ono trudne, niezrozumiałe i niepokojące. Kto wchodzi na drogę modlitwy słowem Bożym, ma szukać tego, czego oczekuje od niego Duch, który mówi. I dlatego trzeba nauczyć się trwać również przy słowie trudnym, które może dzisiaj jest niezrozumiałe, ale jak mówi Jezus do Piotra: Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale poznasz to później (J 13, 7). W spotkaniach ze słowem Bożym, które wydaje się "milczeć" i "pozbawiać" mnie wszelkich doznań, potrzeba cierpliwości.

Centrum życia

Warunkiem pogłębionego czytania i słuchania słowa Bożego jest także wybór takiego stylu życia, w którym postawimy je naprawdę w centrum naszego życia – zarówno fizycznego i psychicznego, jak i duchowego. By tak się stało, trzeba nieraz zrezygnować z tego, co obciąża umysł, serce i wolę oraz zamyka je na słowo Boże. W innym przypadku będziemy zawsze wewnętrznie podzieleni i rozdwojeni, a nasze chodzenie drogą słowa Bożego będzie oparte na dwuznaczności.

Oczywiście nie chodzi o to, by tworzyć sobie "sterylnie czyste" warunki życia, chroniące od napięć. Dwuznaczność i napięcia przenikają naszą codzienność i pozostaną przestrzenią naszego życia, ale nasze wybory nie mogą być dwuznaczne. Trzeba uczyć się świadomie rezygnować ze wszystkiego, co może czynić śmietnisko z naszego umysłu oraz zagłuszać w nas pokój serca i poddawać je namiętnościom.

Taką postawę i wrażliwość osiąga się przez czuwanie serca. Ojcowie starożytni podkreślali, że drogą do czuwania, czyli do postawy otwartych oczu, umysłu i serca, jest post. Ściśle związany ze słuchaniem słowa Bożego staje się narzędziem i drogą do hojniejszego otwarcia się na słowo Boże. Post wcale nie musi oznaczać rezygnacji z jedzenia, a na przykład wstawanie od stołu zawsze z uczuciem pewnego niedosytu. Obciążony żołądek obciąża serce, umysł i wolę, a niedosyt fizyczny może otworzyć nas na niedosyt duchowy - na głód i łaknienie słowa Bożego. Tak rozumiany post prowadzi do katharsis, czyli do stałego oczyszczania serca, które jest nieodzownym warunkiem lectio divina.

Ojcowie starożytni (na przykład Kasjan czy Ewagriusz z Pontu) mówili o ośmiu wadach głównych, które są przyczyną wielkich roztargnień na drodze słuchania słowa Bożego. Są to: łakomstwo, nieczystość, chciwość, smutek, złość, acedia (to znaczy lenistwo duchowe albo ociężałość duchowa), próżność, pycha. Mnisi zwrócili uwagę na to, że właśnie te osiem wad może stać się w nas żerowiskiem dla demonów i dlatego mówili o demonie łakomstwa, demonie nieczystości, chciwości, smutku, złości, acedii, próżności i pychy.

Uczyć się słuchania

Tradycja mnisza wypracowała sposoby, które mogą pomagać w aktywnym, głębokim słuchaniu podczas czytania słowa Bożego. Dzięki nim zwalczamy wady lenistwa, smutku, roztargnienia i chciwości. Musimy pamiętać o naszej ludzkiej słabości i kruchości i jakby "znaleźć na nie metodę" podczas czytania słowa Bożego. Przy spotkaniu ze słowem Bożym warto na przykład wykorzystać te zmysły, które są bardziej wyostrzone - wzrok w przypadku "wzrokowców", słuch dla "słuchowców".

Pierwszy sposób czytania słowa Bożego, który uczy jego słuchania, to znane z liturgicznych zgromadzeń głośne czytanie w obecności zgromadzonych osób. Tradycja zwraca także uwagę na sens głośnego czytania w czasie indywidualnej lektury słowa Bożego. W takim czytaniu dużą pomocą może być czytanie szeptem, gdyż wówczas słowo jest niejako "dotykane", smakowane wargami i delikatnie przekazywane do uszu. Słowo szeptane jest bardzo subtelne, domaga się wewnętrznego skupienia i wyostrzenia słuchu. Można powiedzieć, że czytanie szeptem jest najbardziej "głośnym" czytaniem słowa Bożego dla samego siebie.

Kolejnym sposobem uważnego czytania i słuchania jest powolne, kilkakrotne czytanie. Czasem mamy wrażenie, że kiedy drugi i trzeci raz czytamy ten sam tekst, tracimy czas, tymczasem w tradycji Ojców powolne, kilkakrotne czytanie miało duże znaczenie. Dzięki niemu człowiek może stopniowo skupić całego siebie na słowie Bożym. Powtarzanie czytania słowa Bożego staje się prawdziwą szkołą jego cierpliwego słuchania zwłaszcza wówczas, gdy prowadzimy ruchliwy i napięty tryb życia.

 

 
Zobacz także
Dariusz Kowalczyk SJ
„Żłóbek i krzyż należą do tej samej tajemnicy odkupieńczej miłości; ciało, które Maryja złożyła w żłobie, jest tym samym ciałem, które zostało złożone w ofierze na krzyżu. Milczenie i mrok betlejemskich narodzin zlewają się w jedno z mrokiem i cierpieniem śmierci na Kalwarii” – to słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II w 2000 roku w Betlejem. Warto o tym pamiętać, by, ciesząc się bożonarodzeniową atmosferą, nie spłycić tajemnicy Wcielenia...
 
Dariusz Kowalczyk SJ
Jak się troszczyć o swoją wiarę? Nie zapomnę dobrotliwego uśmiechu znajomej rehabilitantki, kiedy na jej propozycję, że zajmie się moją złamaną ręką, odpowiedziałem, że rehabilitacja nie będzie potrzebna, bo ręka ma być w gipsie zaledwie pięć tygodni. Zrozumiałem ten uśmiech po zdjęciu gipsu. Ręka była jak uschnięta. Wystarczyło pięć tygodni nieużywania. 
 
ks. Zbigniew Kapłański
Gdy podczas pewnego spotkania zapytałem, który ze sposobów odmawiania Różańca jest dla zebranych ulubionym, który najbardziej skuteczny, to w odpowiedzi zobaczyłem zdziwione twarze. Okazało się, że nikt nie znał (a może nie pamiętał), że są różne sposoby odmawiania Różańca. Opowiem zatem dziś o jednym z nich...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS