Aloes jest jednym z symboli maryjnych, choć każdej osobie znającej Pismo Święte z pewnością skojarzy się przede wszystkim z obrzędami pogrzebowymi Jezusa. Już w starożytnym Egipcie żywicę aloesową stosowano do pielęgnacji ciała i balsamowania zwłok. W tym celu należało najpierw zmiażdżyć liście rośliny i suszyć je w słońcu na koziej skórze, okresowo podgrzewając na miedzianej blasze. Po kilku miesiącach uzyskiwano twardą masę żywiczną, którą następnie ścierano na proszek.
Odkrycie żywego słowa Bożego, jako słowa Boga, który tu i teraz przemawia do mnie osobiście, jest jednym z podstawowych owoców chrztu w Duchu Świętym. To Duch Święty uzdrawia nasz wewnętrzny słuch - czyli wrażliwość na aktualne słowo Boże. On też ożywia wiarę konieczną dla przyjęcia słowa Bożego i budzi w nas swoisty głód, pragnienie „karmienia się” tym słowem. Radość towarzysząca przyjęciu słowa prorockiego jest także darem Ducha Świętego.
W Piśmie Świętym spotykamy dwa najważniejsze określenia, Kim Bóg jest. Gdy Mojżesz – posyłany przez tajemniczego rozmówcę do faraona – dopytywał się, kim jest ten, który go posyła, wtedy – w odpowiedzi usłyszał: „JESTEM, KTÓRY JESTEM. I dodał: Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was” (Wj 3, 143). Równie ważne, a poniekąd jeszcze dla nas ważniejsze, jest to, co zapisał o Bogu św. Jan Ewangelista: „Bóg jest miłością” (1 J 4, 16).