logo
Środa, 01 maja 2024 r.
imieniny:
Józefa, Lubomira, Ramony – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Marie-Jacques de Belsunce
Duchowa głębia milczenia
Zeszyty Formacji Duchowej
 


Pierwsze milczenie, wewnętrzne, wiąże się z pierwszą tajemnicą. Jaka to tajemnica? Jest to tajemnica mojej duszy, która została stworzona przez Boga. Moja dusza stworzona przez Boga jest otoczona miłością Boga. Zbyt często zapominamy o tej tajemnicy. Moja osoba to przede wszystkim moja dusza. Moja dusza nie pochodzi od moich rodziców, ale bezpośrednio od Boga. Jest darem Boga i ten dar nie jest czymś minionym, czymś, co zaistniało kiedyś w przeszłości, jeden raz. Moja dusza zaczęła istnieć w określonym momencie, nie istnieje od zawsze, ale zawsze jest aktualnym darem Boga. Bóg ciągle stwarza moją duszę, gdyż Bóg nie jest w czasie, a więc Jego akt stwórczy nie jest „w stawaniu się”, nie jest na poziomie jakiegoś rozwoju, nie jest to jakiś fakt przeszły, ale coś aktualnego. Akt stwórczy Boga odnosi się do każdego człowieka, w odróżnieniu od zwierząt. To niezwykłe: miłość Boga do każdego z nas istnieje. Akt stwórczy jest aktem miłości Boga, która otacza, spowija naszą duszę. Nasza dusza zostaje stworzona wewnątrz tej miłości. Odkrywamy, że nasza dusza jest tajemnicą dla Boga Stwórcy. To niezwykłe: to, czym jesteśmy, to, co najbardziej nas stanowi, jest tajemnicą dla Boga. I zawsze tak jest. Aktualnie moja dusza jest niesiona przez tę miłość, która stwarza duszę – i tak będzie przez całą wieczność.
 
Milczenie i adoracja
 
Jak więc brzmi nasza odpowiedź? Naszą odpowiedzią na akt stwórczy jest adoracja. Adoracja jest zatem aktem woli. Nie adorujemy w sposób instynktowny. Adorujemy wtedy, kiedy chcemy adorować. Jest to z naszej strony akt miłości. Ten akt stawia mnie w obliczu Boga, Stwórcy mojej duszy. Dlatego jest on zastrzeżony dla Boga, bo nie możemy adorować stworzenia.
 
Ta radykalna miłość naszego serca, która przejawia się w adoracji, nie jest czymś wyłącznie chrześcijańskim, nie zakłada wiary chrześcijańskiej. Inaczej jest w miłości. Kiedy czynimy akt miłości, to zakładamy, że mamy wiarę, że patrzymy okiem wiary. Natomiast miłość przejawiająca się w adoracji jest miłością naturalną, a nie nadprzyrodzoną. Każdy człowiek powinien adorować, bo każdy ma duszę stworzoną przez Boga, duszę, która jest tajemnicą dla Boga. A właśnie adoracja urzeczywistnia tę podstawową i zasadniczą prawdę: przed Bogiem jesteśmy prawdziwi tylko wtedy, gdy uznajemy, kim jesteśmy. A jesteśmy stworzeniami. Nasza dusza została stworzona przez Boga. Jest niesiona przez Boga. Adorując, żyję Bogiem jako moim Stwórcą i żyję Nim poprzez tajemnicę mojej duszy.
 
Adoracja jest więc wewnętrznym aktem duszy – osoby w jej duszy – a ciało towarzyszy temu aktowi, ale jest czymś drugorzędnym. Dlatego adorując, padamy na twarz. Postawa ta nie wynika z kultury, nie jest sprawą jakiejś konwencji. To postawa naturalna. Dlatego, że adorując, jestem niczym wobec Boga. Jest to cecha właściwa tej miłości. W postawie padnięcia na twarz przed Bogiem ciało poddaje się temu stwierdzeniu. Oczywiście postawa ciała jest czymś drugorzędnym, względnym. Możemy adorować, kiedy chcemy. Jeśli np. jedziemy autobusem, nie będziemy padać na twarz. Możemy adorować w sposób wewnętrzny, ale w pewnych miejscach taka postawa pomaga w adoracji, bo gest ciała przygotowuje gest duszy i mu towarzyszy. Adorując, mówimy Bogu w akcie miłości, że chcemy się uniżyć przed Nim. Przez adorację zwracam moje serce ku Temu, który jest źródłem mojej duszy i oddaję Mu moją duszę. Przez adorację zwracam Bogu to, co do Niego należy, bo należymy przede wszystkim do Boga. Adoracja kończy się złożeniem naszej duszy w ręce Boga. Kiedy Jezus na krzyżu mówi: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego...”, to adoruje: Jezus ma duszę i dlatego adoracja kończy się tym ofiarowaniem. Jestem ofiarowany Temu, od którego pochodzę. Pokazuje to historia Kaina i Abla. Abel adorował, był złożony w ofierze Bogu. Kiedy w ciągu dnia regularnie czynimy akty adoracji, pogłębia ona w nas to naturalne milczenie i pozwala nam żyć tym milczącym aktem Boga. Bóg przemawia do mnie w wierze, w Słowie Bożym, ale akt stworzenia mojej duszy dokonuje się w milczeniu. I to jest coś bardziej radykalnego. Wymiar liturgii w naszym życiu musi być zakorzeniony w adoracji, która jest czymś bardziej podstawowym, bo liturgia zakłada pewne uzewnętrznienie, a zewnętrzne znaki zawsze są czymś drugim. Pierwsze milczenie, pierwsza tajemnica dokonuje się w adoracji. Ten kto adoruje, wchodzi w wewnętrzne milczenie.
 
Milczenie i Słowo Boże
 
Istnieje drugi rodzaj milczenia, będący cechą charakterystyczną chrześcijanina, człowieka mającego wiarę – jest to milczenie płynące z życia Słowem Bożym w wierze. Poprzez Słowo Boże żyję Bogiem, który do mnie przemawia. Słowo Boże jest tajemnicą. Wiąże się z osobą. Bóg przemawia do każdego. Jest to słowo Przyjaciela, słowo Oblubieńca, słowo Ojca, które dla każdego z nas ma jedyne i niepowtarzalne znaczenie. Niezwykłe jest odkrycie, że Bóg przemawia do wszystkich, a jednocześnie do każdego z osobna. Jest to częścią niepowtarzalnego realizmu tego słowa. Aby żyć Słowem Bożym jako osobistą tajemnicą, muszę realizować wiarę, nadzieję i miłość. W sposób szczególny w odniesieniu do Jezusa – „Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem” – słowo Ojca jest nam dane przez Jezusa. Przyjmujemy je w naszych sercach jako dzieci Boże. I to słowo jest darem uczynionym każdemu z nas. Darem, którego musimy strzec. W Pierwszym Liście św. Jana występuje rozróżnienie: zachowywać przykazania i zachowywać Słowo. Zachowywanie przykazań to posłuszeństwo, to aspekt praktykowania, zastosowania. Św. Jan mówi, że w tym, kto zachowuje Słowo, wypełnia się miłość. Trzeba zachowywać przykazania, ale jeszcze głębiej trzeba strzec Słowa. Św. Bernard mówił, że zachowywanie Słowa jest jakby przeżuwaniem Słowa – a to coś innego niż medytacja. Medytując, dążymy do zrozumienia Słowa, np. za pomocą porównania. Jest to konieczne i na tym polega teologia, ale istnieje też inny rodzaj realizowania wiary względem Słowa: życie tym Słowem jako źródłem miłości. Żyję tym Słowem, gdy je zachowuję, gdy je wewnętrznie przeżuwam, pragnąc zjednoczenia z Tym, który do mnie przemawia. Poprzez to Słowo, zachowywane jako tajemnica miłości, trwam w kontakcie z Jezusem, który do mnie mówi. W przyjaźni staramy się nie o zrozumienie tego, co mówi przyjaciel, nie dociekamy znaczenia wypowiadanych przez niego słów, ale chcemy żyć osobą tego, który do nas przemawia – tutaj wykraczamy poza samo rozumienie treści (tej, która możliwa jest do zrozumienia). Słowo jest nam dane jako tajemnica, która ma być pokarmem dla serca naszego przyjaciela.

o. Marie-Jacques de Belsunce
Tłumaczyła z języka francuskiego: Agnieszka Kuryś
____________________________________________________
[1] Jest to tekst jednej z konferencji wygłoszonych podczas „Rekolekcji ze św. Janem, umiłowanym uczniem Jezusa”, w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie (16-18 listopada 2001 r.).    
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
Danuta Piekarz, Elżbieta Tąta, kl. Marek Kudach SP

Wierność niejedno ma imię... Czy wystarczy nie zdradzać, by móc powiedzieć sobie z czystym sumieniem: "moja wierność jest bez zarzutu"? Każdy wie, że tak nie jest: że obok tej prawdziwej, głębokiej wierności istnieją najrozmaitsze formy wierności czysto formalnej, niektóre tak wysublimowane, że trudno je zdemaskować, zwłaszcza we własnym życiu (wobec innych z reguły mamy bardziej wyostrzone spojrzenie). Przyjrzyjmy się kilku sytuacjom, a następnie spójrzmy na samych siebie: może gdzieś w głębi, w łagodniejszej formie, czai się w nas jakiś rodzaj pseudo-wierności?

 
Monika Godziemba-Dąmbska

Warto czynić dobro, bo Bóg jest dobry. Dobro i miłość są właściwie istotą i celem naszego życia. Jeżeli chcemy się realizować jako ludzie, jako dzieci Boga, to tylko poprzez dobro i miłość. Bezinteresowność jest zapisana w miłości.

 

O tym, dlaczego warto czynić dobro, sercańskim pojmowaniu dobroczynności, pierwszych darczyńcach i wrażliwości ludzkich serc Monice Godziembie-Dąmbskiej opowiada ks. Robert Sasak – dyrektor biura dobroczyńców księży sercanów w Krakowie

 
Claudia Morales Queto

Najbardziej znanym wizerunkiem świętej Teresy od Jezusa jest ekstaza mistyczna przedstawiona przez Berniniego. I chociaż poezje czy teksty mistyczne Świętej, z uwagi na swoje piękno i przesłanie, utwierdzają w nas tę wizję artysty, jej życie nie przebiegało zamknięte w oratorium bądź klasztornej kaplicy. Często mówiąc o terezjańskim nauczaniu dotyczącym modlitwy lub czytając księgi takie jak Twierdza wewnętrzna czy Droga doskonałości, niektórzy odnoszą wrażenie, że Teresie łatwiej było poświęcić się modlitwie...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS