Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
W brewiarzu, w godzinie czytań na ten dzień, przewidziana jest „Starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę” zatytułowana „Zstąpienie Pana do Otchłani”. Jest to tekst anonimowego autora z II stulecia, w którym czytamy: „Wielka cisza spowiła ziemię (…) bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków..."
Z bp. Michałem Janochą rozmawia Michał Komorek