Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Żyjemy w świecie odmawiającym prawa do życia poczętym dzieciom i próbującym zniszczyć rodzinę, zrównując ją z pseudozwiązkami osób tej samej płci. Nie ma więc lepszego patrona na nasze czasy niż św. Józef, którego opiece Bóg powierzył Świętą Rodzinę.