logo
Niedziela, 12 maja 2024 r.
imieniny:
Dominika, Imeldy, Pankracego, Nereusza, Achillesa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

sortuj wg. data dodania | autora | tytuł
Wielka sztuka – żyć z Miłości
Krzysztof Osuch SJ
Do życia z miłości Boga (i z miłością do Boga i do bliźnich) przynaglają nas różne racje. Św. Paweł wskazuje tę najważniejszą: miłość Chrystusa przynagla nas (2 Kor 5, 14). Św. Paweł przeszedł przyśpieszony „kurs” poznawania Jezusa i Jego miłości. My idziemy na ogół zwyczajną drogą poznawania Jezusa i Jego miłości. Smuci zatem, ale nie dziwi nadmiernie to, że jesteśmy na początku długiej drogi poznawania Boga, i że powoli odkrywamy, co kryje się w tym wspaniałym zdaniu – wyznaniu: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. 
 
Nie ma sytuacji beznadziejnych
Krzysztof Osuch SJ
Pewno wszyscy mamy w pamięci sytuacje, które jeszcze i dziś jawią się nam jako bardzo trudne, najtrudniejsze. Komu nie zdarzało się tracić duchowego pokoju i radości? Kto nie miał wrażenia, że jego droga nagle się urywa i otwiera się otchłań bezsensu? Co zwykle robi człowiek, któremu urywa się droga lub wyrasta przed nim mur nie do przebycia? Szuka wyjścia. Szuka lekarstwa, które odmieni stan smutku, cierpienia, strapienia.
 
Rozmnożenie chlebów
Krzysztof Osuch SJ
Zacznijmy od prostego spostrzeżenia, że Jezus jawił się ludowi jako ktoś wyjątkowy, ujmujący i przyciągający do Siebie. Tłumy garnęły się do Jezusa, ponieważ pomagał im żyć i radzić sobie z tajemnicą istnienia. Wielu ceniło sobie to, że mogli przyprowadzić (czy przynieść) do Jezusa swoich chorych, a On ich uzdrawiał. Czymś najzupełniej wyjątkowym było dla ludzi to, że Jezus potrafił nakarmić wielką rzeszę, mając do dyspozycji jedynie parę chlebów i kilka rybek.
 
Eucharystia - bezcenny dar
Krzysztof Osuch SJ
Jezus nie chce być jednak postrzegany jako jakiś fantastyczny „łatacz” dziur w naszym biednym świecie – pełnym potrzeb i zagrożeń. Ma On wobec nas Misję nieskończenie większą i poważniejszą! Jezus przychodzi po to, by w sposób wiarygodny wręczyć ludziom zaproszenia do wiecznego życia w Domu Ojca. Nasza odpowiedź na te zaproszenia jest celem Jezusowej misji, otrzymanej od Ojca. A czynionymi cudami Jezus daje znaki i przekonuje, że jest On wiarygodny. Że można Mu uwierzyć i zaufać „na przepadłe”. Czyli zawsze, w każdej sytuacji życia.
 
Eucharystia - obdarowani i wdzięczni
Krzysztof Osuch SJ
Nasz udział w niedzielnej Eucharystii dowodzi, że słowa Jezusa traktujemy poważnie. Że bierzemy sobie serca zarówno Jego obietnicę jak i poważną przestrogę. Nasza dzisiejsza postawa nie zwalnia nas z sięgania całe życie po takie pomoce, które pomogą nam z coraz większą wiarą otwierać się na Wcielonego Syna Bożego, który w Swej Miłości do nas idzie do końca, a właściwie nie stawia granic Swojej Miłości do nas!
 
Dwa żywioły i zawołania!
Krzysztof Osuch SJ
Taki jest podstawowy pęd w każdym człowieku: by trwać i być szczęśliwym. Przemożne pragnienie życia i szczęścia bierze się stąd, że Bóg stworzył człowieka (aż) na Swój obraz i podobieństwo. To Stwórca, „miłośnik życia” (Mdr 11, 26), wraz z wieloma uzdolnieniami wlał w każdą osobę również miłość do życia, do trwania. Ta miłość do życia trwa pośród wszystkich przeciwności i naporu procesów obumierania, przemijania i kultywowanej cywilizacji śmierci.
 
Panie, do kogóż pójdziemy?
Krzysztof Osuch SJ
Jezus w swojej „taktyce zbawiania” nie zachowuje się jak (zwłaszcza dzisiejszy, wyzbyty wyższych wartości i celów) polityk, który patrzy na upodobania swych wyborców i zmienia swe poglądy, byle tylko podobać się jak największej liczbie potencjalnych wyborców. Jezus nie jest z tych, co szukają poklasku i ludzkiej chwały. On przyszedł objawić nam wspaniały Zamysł Ojca. On przyszedł nas doprowadzić – możliwie prostą i pewną drogą – do wiecznego zbawienia i szczęścia.
 
Miłość czyni czystym
Krzysztof Osuch SJ
Nauka Jezusa jest rzeczywistością niebywale człowiekowi bliską, a zarazem niesłychanie wzniosłą. Nie może być inna, skoro objawia Przedwiecznego Boga. Nauka Jezusa nie może jawić się inną, skoro nas „uwięzionych” w przemijalnej doczesności, z taką determinacją prowadzi aż do życia wiecznego.
 
O, życie, dziwny czasie
Krzysztof Osuch SJ
Choć świeci nam już „z wysoka Wschodzące Słońce”, to jednak wcale nie jest łatwo chodzić w jego światłości. Nie jest też łatwo dotrzymać Jezusowi kroku, na różnych etapach Jego drogi. I Piotrowi, i nam dzisiaj, trudno jest się zgodzić na to, że droga do Domu Ojca jest tak trudna. Piotr usłyszawszy, co Jezus musi wycierpieć, wziął Go na bok i zaczął Go upominać. – Jednak to Piotr, a nie Jezus, zasłużył sobie na upomnienie.
 
Mamy w sobie wrodzoną moc miłowania
Krzysztof Osuch SJ
Nie ma wątpliwości, że „pierwsze ze wszystkich przykazań” brzmi tak: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Gdy słyszymy, jak wielka i całkowita powinna być nasza miłość do Pana Boga, to zadajemy sobie pytanie, czy my rzeczywiście tak właśnie Boga miłujemy. Niestety, wszyscy doświadczamy bolesnego rozdźwięku między tym, co nawet „teoretycznie” wyznajemy i uznajemy jako słuszne, a tym, co faktycznie czynimy.
 
 
1  
...
268  
269  
270  
271  
272  
273  
274  
275  
276  
...
 
Polecamy
ks. Leszek Rasztawicki

Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?

 
Zobacz także
ks. Marek Chmielewski SDB

Bez większego ryzyka błędu można powiedzieć, że modlitwa do Anioła Stróża była dla większości z nas pierwszą, jakiej nauczyliśmy się na pamięć. Tak było także w czasach ks. Bosko. On sam skrzętnie wykorzystywał tą naturalną „otwartość na anioły” w swojej praktyce wychowawczej. Traktował Anioła Stróża bardzo poważnie. Był on dla niego przede wszystkim przejawem Bożej dobroci, wyrazem Opatrzności, która nieustannie czuwa nad człowiekiem i jego życiowymi krokami.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS