Najbardziej deformujące jest głoszenie ideałów i brak jakiejkolwiek próby życia według nich – zwłaszcza w stosunku do osób, które są formowane. Zajmowanie się formacją dorosłych było moim zawodowym marzeniem. Brzmi to nieco górnolotnie, ale taka jest prawda. Pamiętam pytanie, które usłyszałam na piątym roku studiów teologicznych, o pracę marzeń. Bez wahania odpowiedziałam wówczas, że byłaby to praca przy formacji dorosłych.
Budując swoje życie, człowiek nie powinien zapominać, co w nim jest ważne. Niektórzy, układając swoje życie, dochodzą do wniosku, że współmałżonka lub współmałżonek do niego nie pasuje, a czasami przeszkadza nawet dziecko. Zostawiają więc swoich bliskich, bo im nie pasują do całości.