Czy człowiek ma prawo do popełniania błędów? Jeśli tak, to czy każdy? Analizując sposób wychowania wielu pokoleń, można dojść do wniosku, że polegał on na tym, aby nauczyć nas żyć bez żadnej wpadki. Każdy błąd jest przecież oceniany, jeśli nie stopniem, to minusem lub też uwagą – pisemną lub ustną. Oczywiście to dorośli wystawiają ocenę dzieciom i młodzieży. I nie mam tu wcale na myśli tylko szkoły. Takie podejście do sprawy nie przynosi jednak rezultatu w postaci bezbłędnych i nieomylnych dorosłych, którzy nigdy nic nie zepsują i o niczym nigdy nie zapomną...
Wolność to nasze podstawowe prawo. Jednak coraz częściej myślimy o niej także w kategoriach zagrożeń. Niespokojnie rozglądamy się, czy ktoś nie próbuje jej nam zabrać lub podstępnie ograniczyć. Najgorsze byłoby to, gdybyśmy byli już de facto zmanipulowani, a niczego nieświadomi, już podlegali wrogowi ludzkiej osoby, a jednocześnie sądzili, że sięgamy szczytów wolności. To „najgorsze” może nas spotkać i w wymiarze osobistym, i społeczno-politycznym. W takim przypadku (iluzji wolności) na nic zda się odmieniać wolność przez wszystkie przypadki.