W dniu święceń dziennikarka zapytała mnie „dlaczego?”. Odpowiedziałem jej, że Panu Bogu się nie odmawia. To przekonanie nadal we mnie głęboko tkwi. Jak Pan Bóg woła, to trzeba iść. Był czas kiedy mocno przeżywałem śmierć żony. Pisałem trochę wierszy. Ale to był też czas, kiedy powołanie zaczynało się we mnie krystalizować. Nie na zasadzie impulsu, ale coraz intensywniej o tym myślałem.
O powołaniu, rodzinie i kapłaństwie opowiada ks. Antoni Kieniewicz, który po śmierci swojej żony, w wieku 69 lat, został kapłanem.
Nieprzeciętny do granic możliwości! We wszystko, co robił, angażował zawsze wszystko, czym był. Miał tak wielki autorytet w pierwotnym Kościele i tak wiele mądrych rzeczy wypowiedział o Chrystusie, że niektórzy złośliwcy mówią nawet, że to on wymyślił chrześcijaństwo. Dzieje Apostolskie poświęcają mu aż piętnaście rozdziałów z dwudziestu siedmiu, które zawierają. Jedyny Apostoł, który nie znał Mistrza, a ośmielał się pouczać Dwunastu. A jednocześnie u Piotra i pozostałych Apostołów szukał potwierdzenia swego wybrania i swej misji. Są tacy, którzy chcieliby widzieć w nim epileptyka i w ten sposób pomniejszyć wielkość jego dokonań. Łatwiej im uwierzyć w chorobę Pawła niż w Jezusa, którego spotkał. Mówią też, że był człowiekiem surowym, w przeciwieństwie do swego Mistrza. A przecież "Listy" i działanie Pawła są pełne niezwykłego miłosierdzia.