logo
Środa, 01 maja 2024 r.
imieniny:
Józefa, Lubomira, Ramony – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Mirosław Pilśniak OP, o. Jacek Prusak SJ
Kościół, który nie boi się kobiet
List
 


Co Ojciec przez to rozumie?
 
o. Jacek: Sytuacja może być analogiczna do sprawy niewolnictwa. Czy św. Paweł zniósł niewolnictwo? Nie! On tylko do tego zachęcał, pisząc, że w Chrystusie „nie ma niewolnika" (por. Ga 3, 28).
 
Dopiero w XVI w. Bartolomeo de las Casas, dominikanin, ostatecznie powiedział, że tak dalej być nie może, bo Bóg nie stawia ludzi w relacji pan-nie-wolnik. Niestety, zanim to dotarło do powszechnej świadomości ludzi upłynęło, jeszcze dużo czasu.
 
Skoro kobiety nie mogą być kapłanami i może nigdy nie będą, to w jaki sposób mogłyby się bardziej angażować w życie Kościoła?
 
o. Jacek: Ale my, paradoksalnie, mamy Kościół kobiet. Nawet jeśli będziemy wierni przekonaniu, że kobiety nie mogą być święcone, to i tak w wo-lontariacie czy w większości wspólnot kościelnych obecne będą przede wszystkim one. Z jednej strony mówi się, że nie mają nic do powiedzenia, z drugiej jednak widać, że angażują się w życie Kościoła bardziej niż mężczyźni. W związku z tym nasze duszpasterstwa są przeznaczone głównie dla kobiet - mają coś, co bym nazwał „duchowością kobiety".
 
o. Mirosław: Rzeczywiście. Badania pokazują, że to, co wiele kobiet - zwłaszcza samotnych - wnosi we wspólnotę, to ich pragnienie domu. Dzięki temu duszpasterstwa stają się zewnętrznymi ogniskami rodzinnymi. To odpowiada kobietom, które coraz liczniej przychodzą - i koło się zamyka. Dlatego mężczyźnie, który zazwyczaj oczekuje czegoś innego, trudniej się odnaleźć w takiej wspólnocie.
Wynika z tego, że należałoby raczej zapytać o miejsce mężczyzn, a nie kobiet w Kościele, bo one doskonale się w nim odnajdują.
 
o. Jacek: Tylko pozornie tak to wygląda. Nawet jeżeli kobiety dostaną klucze do salki i poprowadzą duszpasterstwo, to i tak ostatecznie ksiądz powie im, co wolno, a czego nie. Dopóki kobiety nie będą miały realnego wpływu na decyzje, problem pozostaje. I znowu nie chodzi tutaj o kapłaństwo kobiet. Przecież już teraz Prawo Kanoniczne zezwala im sprawować różne funkcje. Mogą brać udział w soborze powszechnym (kan. 339, § 2) i synodzie (kan. 463, § 2), mogą być członkami rad duszpasterskich diecezji (kan. 512) i parafii (kan. 536, § 1). Ponadto mogąsprawować funkcje administracyjne i ekonomiczne. Nie ma też przeszkód, by kobiety były na przykład na stanowiskach doradczych. Do tego nie trzeba święceń.
 
o. Mirosław: Ale czy naprawdę chodzi o to, żeby kobiety miały władzę, taką jaką mają teraz księża? Pan Jezus wyraźnie mówi, że kapłaństwo ma być przede wszystkim służbą(por. Mt 20, 24-28). Niestety my, mężczyźni, często o tym zapominamy. Ksiądz ma pomagać ludziom w dojściu do Chrystusa, w odnajdowaniu Boga. Trzeba więc raczej zapytać o to, w jaki sposób księża, którzy są mężczyznami (i wierzę, że to się nie zmieni), mogąsprawować władzę, aby była ona rozumiana inaczej - jako służba. To jest pytanie o miejsce księdza we wspólnocie, a nie kobiety w rządzeniu Kościołem.
 
o. Jacek: Wciąż jest w nas obecne myślenie o Kościele jako o towarzystwie mężczyzn. W Mszale - oficjalnej księdze liturgicznej Kościoła, można znaleźć piękną, piątą Modlitwę Eucharystyczną, która mówi o wzajemnej trosce i pomocy ludzi, o tym, że wspieramy się nawzajem w drodze do zbawienia. Gdy odprawiam Mszę, lubię korzystać z tej modlitwy. Staję przed Ludem Bożym i czytam: „Uczyń nas otwartymi i pełnymi gotowości wobec braci, których spotkamy na naszej drodze, abyśmy mogli dzielić ich bóle i strapienia, radości i nadzieje oraz postępować razem na drodze zbawienia".
 
Słowa piękne, przesłanie piękne, tylko gdzie w tej modlitwie są kobiety? Skoro Biblia głosi, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, to gdzie wezwanie za siostry? Kościół każe mi wykonywać gimnastykę intelektualną, kiedy mówię bracia, a patrzę na kobiety. A co stoi na przeszkodzie, żeby dodać to jedno słowo? Ja je zawsze dodaję. To przecież nie jest Pismo Święte. Jeżeli w tak prostej sprawie nie można uwzględnić obecności kobiet, to mówienie o jakimkolwiek ich wpływie na decyzje hierarchii jest utopią.
 
o. Mirosław: Dla mnie problem „miejsca kobiety w Kościele" w dużej mierze jest to pytaniem o miejsce kobiety w małżeństwie, w tej najmniejszej wspólnocie kościelnej, którą jest rodzina. Oczywiście pozostaje kwestia tego, czy parafia potrafi stworzyć taką przestrzeń, w której będą możliwe realne więzi wspólnotowe między rodzinami i osobami samotnymi, których przecież też w Kościele nie brakuje.
 
o. Jacek: Moim zdaniem pytanie o Kościół dotyczy nie tyle kobiet, ile w ogóle świeckich. To jest problem ich zaangażowania i możliwości uczestniczenia w życiu Kościoła również na poziomie administracyjnym i doradczym. Należałoby więc inaczej na nich spojrzeć a nie stanie się to jeśli będziemy mieli obraz kapłaństwa opartego na władzy. My, księża, musimy w końcu przestać chować się z naszymi wymówkami za Pana Boga i zobaczyć, czego On od nas tak naprawdę oczekuje. Kościół pozostanie także Kościołem świeckich, tylko wtedy księża mają jakąś misję do spełnienia.
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
ks. Jan Smolec
Czas Bożego Narodzenia i poprzedzającego go Adwentu ukazuje mi twarz Ojca, pochyloną nad betlejemskim Dzieckiem, pełną czułości twarz, pochyloną nad Betlejem, nad naszym światem. Wyznając wtedy wiarę w Boga Ojca, widzę Go i kontempluję w tym szczególnym Dziecku, Jego Jedynaku, który jest odbiciem Ojcowskiej istoty i chwały, znakiem miłości, darem nad darami.
 
Danuta Witkowska
Chrześcijanie wyrażają swoją wiarę na różne sposoby. Jedni poświęcają życie Bogu, nakładając habit zakonny, inni wybierają życie kapłańskie. Ogromna większość to jednak ludzie świeccy, starający się przestrzegać Dekalogu. Wśród nich są tacy, których życie z pozoru wydaje się bardzo zwyczajne. Pracują, utrzymują rodziny i wychowują dzieci. Przepełnia ich jednak wielka wiara w Boga, którą wyrażają na swój, często nietypowy sposób...
 
Tadeusz Basiura
Nabożeństwa Majowe poświęcone Najświętszej Maryi Pannie są wyjątkową okazją, by przez modlitwę, wyśpiewane pieśni, przez cichą osobistą rozmowę – zawierzyć Matce Bożej własne sprawy, ukazać zasupłane problemy, a nawet złożyć u Jej stóp całą swoją niedolę. Ona z matczyną miłością i zatroskaniem przedstawia je swojemu Synowi i Jego Ojcu, by wyjednać łaskę i miłosierdzie, które przez Nią spływają na tego, kto Jej zaufał.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS