Ewangelista Łukasz zanotował słowa Pan Jezus skierowane do uczniów zatroskanych o własne życie: "Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. Życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną, nie mają piwnic ani spichrzów, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki" (Łk 12, 22-24). W tej wypowiedzi Jezusa nacisk należy położyć na słowo "zbytnio". Nie należy się "zbytnio" troszczyć o własne życie i sprawy tego świata. Bóg czuwa na nami każdego dnia ale też od samego początku, zaprosił człowieka do współtworzenia historii świata.
Jak łączyć stare i nowe? I czy to w ogóle możliwe? Zdecydowanej większości ludzi dane jest przeżywać zarówno młodość, jak i starość. Pierwsza z nich tchnie pewną świeżością życiową, ideałami, wizjami przyszłości przybierającymi najczęściej formę marzeń. To początek drogi, na której umysł ludzki chłonie wszystko, co nowe, wszystko chce zbadać, zmierzyć, posmakować, nie bojąc się przy tym ryzyka. Starość jest z kolei czasem weryfikacji obranej przed laty drogi, okresem analizy, wnioskowania i zbierania owoców oraz dzielenia się własnym doświadczeniem.