Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Zawołanie św. Benedykta to najprostsza i najlepsza recepta na świadectwo wiary w środowisku zawodowym. Mamy w Polsce to szczęście, że niemal sto procent członków społeczeństwa rozpoznaje podstawowe pojęcia wiary katolickiej. Wielu przyjmuje wartości z niej wypływające oraz stara się nimi żyć na co dzień.