Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Słowo Boże uroczystości Niepokalanego Poczęcia N.M.P. może nas uzdolnić do tego, abyśmy stawali się coraz bardziej zafascynowani projektem Boga dla nas, mianowicie tym, jakimi Bóg pragnie nas mieć (świętymi!) i w co chce nas włączyć (w zbawczy projekt i zamysł), czyli do czego chce się nami posłużyć w tym dziele (ponieważ łaska świętości, łaska uświęcająca jest zawsze w służbie czemuś lub komuś).