Najbardziej deformujące jest głoszenie ideałów i brak jakiejkolwiek próby życia według nich – zwłaszcza w stosunku do osób, które są formowane. Zajmowanie się formacją dorosłych było moim zawodowym marzeniem. Brzmi to nieco górnolotnie, ale taka jest prawda. Pamiętam pytanie, które usłyszałam na piątym roku studiów teologicznych, o pracę marzeń. Bez wahania odpowiedziałam wówczas, że byłaby to praca przy formacji dorosłych.
Być może biorąc do ręki Biblię i otwierając jej karty, zadajemy sobie czasem „po cichu” pytanie, czym właściwie jest ta księga? Dlaczego to właśnie po nią sięgam, szukając światła, mądrości, pokoju, Boga? Dlaczego to właśnie ona, a nie jakaś inna, „stróżuje na moim nocnym stoliku” (R. Brandstaetter)? Dlaczego jest dla mnie nieustannie punktem odniesienia? Czy tylko dlatego, że zawiera opis niezwykłych wydarzeń, które rozegrały się w historii narodu wybranego, zapis nadprzyrodzonych interwencji Boga w historii umiłowanego ludu?