O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Łzy przy grobie przyjaciela. Płacz po zmarłych jest tu nieusuwalnym tłem. Jezus płacze w tłumie tak płaczących. Płacz po drogich zmarłych. Płacz tuż po śmierci bliskiego, płacz w chwilach uświadamiających nieodwołalność tego, co się stało, pochlipywanie tygodniami – łaskawe, bo łagodzi trudną naukę nowej rzeczywistości bez obecności tego, kto odszedł. Płacz z powodu wspomnień…