logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Joachim Badeni OP, Joanna Piestrak
Między przyjaźnią a pożądaniem…
Głos Ojca Pio
 


Nie uważa Ojciec, że ten kuszony człowiek bardziej powinien się bać własnego wnętrza, tego, co się z nim dzieje, niż tej kobiety?
 
To kwestia wychowania duchowieństwa. Gdy ja byłem magistrem kleryków, istniała izolacja od kobiet, dzisiaj zupełnie już tego nie ma. U nas na krużgankach klerycy spotykają się z dziewczynami codziennie, prowadzą duszpasterstwo dziewcząt. Zupełnie się kobiet nie boją. Dla przykładu: jeden z naszych diakonów prowadził grupę młodzieżową i poruszał temat miłości. Nie bał się o niej mówić, mimo iż przypuszczalnie niektóre z dziewczyn podkochiwały się w nim.
Nie widzę żadnego lęku przed kobietami wśród młodego pokolenia dominikanów, wśród starszego też go nie ma. W tej chwili jestem najstarszy (tylko jeden dominikanin w Polsce jest starszy ode mnie), a ja się kobiet nie boję. Może dlatego, że wstąpiłem do zakonu późno, wpierw ukończyłem studia w Krakowie, miałem dużo koleżanek.
Ale ten, który wstępuje do zakonu albo do seminarium prosto po maturze, rzeczywiście może mieć takie lęki. Kobieta bywa dziś czasem bardzo prowokacyjna. Dlatego klerycy słusznie boją się pewnego typu kobiet, o wyraźnie prowokacyjnym stroju.
 
Uważa Ojciec, że kobieta powinna ubierać się do kościoła w szaty pokutne?
 
To kwestia smaku. Zwykle ma się wyczucie, jak się ubrać na daną okazję. Z pewnością żadna z moich znajomych nie pójdzie z głębokim dekoltem na Mszę Świętą.
 
Ale czy kobieta może eksponować swoją kobiecość, swój sposób bycia i myślenia?
 
Jak najbardziej. Sposób myślenia kobiety jest bardzo ważny, bo intuicyjny i komplementarny w stosunku do mężczyzny. W małżeństwach tak powinno być. Mąż chce coś udowodnić, a kobieta od razu wyczuje fałsz.
 
Co cennego kobieta ma do zaoferowania wspólnocie Kościoła?
 
Opinię. Głos. Róbcie to, róbcie tamto. Zwykle w duszpasterstwie akademickim do pewnego stopnia rządzą dziewczyny. Ich główna broń to intuicja. Pamiętajmy, że intuicja prawie zawsze bywa prawdziwa. Trzeba tylko ją po męsku sprawdzić.
 
Czy kobieta jest zagrożeniem dla kapłańskiej czystości?
 
Zależy, jak się zachowuje. Jeśli księża zauważają, że są podrywani, jej wpływ skończy się od razu. Jeśli nie proponuje spotkania sam na sam, to w czym rzecz?! Duszpasterz musi być duchowo bardzo blisko kobiety, ale nie w sposób intymny. Czyli musi kobietę bardzo dobrze poznać.
 
Czy jako duszpasterz podpatrywał Ojciec dziewczyny? Patrzył, jak się zachowują, słuchał, o czym rozmawiają?
 
Zupełnie nie wkładałem w to żadnego wysiłku. Duszpasterz musi być zupełnie naturalny. Nie może być „młodzieżowy”, nie może „obserwować”. Właściwie nic nie może. On tylko musi być.
Przed laty jakiś młody duszpasterz tańczył, śpiewał. Zapytałem dziewczyn: jak wam się podoba? Odpowiedziały: kolegów już mamy, a chcemy mieć księdza. Czyli kobieta wyczuwa kapłaństwo, odmienność powołania kapłańskiego.
Takie zdarzenia uczą bycia kapłanem o wiele lepiej niż rekolekcje. Bo rekolekcje to pobożna albo intelektualna gadanina, a dziewczyny i ksiądz to jest życie. One od razu wyczują różnicę między przyjaźnią a pożądaniem. Tu jestem kimś – kobietą, a tu jestem czymś – przedmiotem pożądania.
 
Uważa Ojciec, że każdy ksiądz powinien przejść takie rekolekcje z życia?
 
Świetnie by mu to zrobiło. Odpada wtedy lęk przed kobietą, szczególnie młodą. I wtedy młody, przystojny duchowny nie udaje tatusia, tylko jest bardzo bliski.
 
Niektórzy twierdzą, że czysta przyjaźń między mężczyzną a kobietą nie jest możliwa.
 
Na pewno jest możliwa, ale bardzo rzadka. Wymaga odpowiedniego opanowania. Są tego przykłady: św. Franciszek i św. Klara czy św. Jordan z Saksonii i św. Diana. Bywa sporo takich całkiem normalnych przyjaźni: człowiek-mężczyzna – człowiek-kobieta – człowiek-człowiek. I nie ma w nich na pierwszym miejscu pożądania bycia razem na całe życie.
 
Czy Ojciec ma przyjaciółki?
 
Przyjaźniłem się z wieloma kobietami, z jednymi bardziej, z drugimi mniej. Nie uważam, żeby to było coś szkodliwego. Oswojenie się z kobiecością jest dobre. Nie spoufalenie, ale oswojenie.
Gdybym miał się radzić w sprawach osobistych, spytałbym o zdanie młodej dziewczyny.
 
Myśli Ojciec, że ona by dobrze doradziła mimo braku doświadczenia życiowego?
 
Świetnie! Ponieważ ona wyczuje, co dla mnie jest dobre, a co złe.
 
 
Zobacz także
Jolanta Brózda

Czasami suma życiowych doświadczeń wcale nie przekłada się na rozumienie życia. Teresa rozumiała życie i umiała się opowiedzieć po właściwej stronie – nie tylko jeśli chodzi o życiowe wybory. Umiała też opowiedzieć się po stronie grzeszników. Bardzo ciekawy jest okres jej życia, w którym przechodzi cierpienia związane z pokusami przeciw wierze, nadziei.

 

Z o. Wojciechem Ciakiem, karmelitą bosym, rozmawia Jolanta Brózda

 
S. Moisa
Kiedy pierwsi mnisi przemierzali pustynie egipskie, ich pragnieniem była przede wszystkim ucieczka od ludzi w celu zakosztowania ciszy. Agaton przez trzy lata trzymał kamyk w ustach nie po to, by – jak Demostenes – zostać mówcą, ale by się wyćwiczyć w milczeniu. Takie było pierwsze dzieło mnicha, który zbudował swoją ascezę na słowach św. Jakuba Apostoła: „Jeśli ktoś nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało”...
 
Bp Jan Szkodoń
Zapis czatu z ks. bp. Janem Szkodoniem
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS