logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Józef Bakalarz TChr
Miłość wynagradzająca
Posłaniec
 


Misja wynagradzania
 
Tajemnica ekspiacji, czyli zadośćuczynienia za grzechy, polega w istocie na tym, że to sam Jezus przedłuża swoje cierpienie w naszym dobrowolnym cierpieniu. On sam cierpi w nas za cały Kościół. Ten zaś - w każdym ze swoich członków - dopełnia udręk Chrystusa (Kol 1,24). Taki jest sposób budowania Mistycznego Ciała Chrystusowego.
 
Wynagrodzenie jest więc w centrum historii zbawienia. Jest to tajemnica naprawy (reparatio), dokonanej w czasie przez Jezusa Chrystusa, a uobecnianej w Najświętszej Eucharystii. Albowiem Eucharystia umożliwia nam wzięcie udziału w owej naprawie porządku świata. Tak więc "naprawa" (przeprowadzenie ze stanu gorszego do lepszego) posiada dwa aspekty: jest dziełem Bożym, ale także dziełem ludzkim, polegającym na współpracy z Bogiem (J. Leclerq).
 
Wynagrodzicielem, Naprawicielem, jest Chrystus, który działa przez swego Ducha. Jednakże zbawcze dzieło Boga przyjmuje również ludzki wkład, czego wyraźnym znakiem jest nawrócenie człowieka, a szerzej mówiąc - pokuta. Chrystus, złożywszy siebie w ofierze zastępczej, czyni swoich uczniów zdolnymi do uzupełniania braków innych ludzi. Tu tkwi tajemnica Mistycznego Ciała. Wszystkie jego członki mają udział w zasługach i modlitwach innych. Zjednoczeni z Ofiarą swego Pana, jedni chrześcijanie mogą pomagać innym ludziom. Człowiek, który miłuje Boga, może więc uzupełniać braki powstałe przez zaniedbania i grzechy innych. Może innym wypraszać potrzebne łaski. Na tej idei miłości zastępczej i uzupełniającej opiera się praktyka chrześcijańska. Jest to praktyka miłości wynagradzającej. Zgodnie z nią gorliwi chrześcijanie pokutują za siebie i za innych grzeszników. W ten sposób wynagradzają Bogu za wszelką ludzką niewdzięczność i oziębłość.
 
Pobożność ekspiacyjna ma charakter wyraźnie społeczny, jest bowiem dobrowolną ofiarą, aby wynagradzać Bogu za siebie i za innych. Dzięki tej ofierze - włączonej w Ofiarę Chrystusa - dokonuje się tajemnicze dopełnienie w ciele niedostatków udręk Chrystusa (Kol 1,24). Tymi "niedostatkami" jest miara bolesnych doświadczeń, które chrześcijanin chce uczynić własnością Chrystusa i Jego Mistycznego Ciała. To niezwykle pozytywna i piękna idea, opierająca się na zasadzie solidarności i miłości z Sercem Bożym. Akty wynagradzające chrześcijan są uspołecznione, gdyż wychodzą na dobro wszystkim ludziom.
 
Motywem misji wynagradzania jest miłość. Człowiek uczestniczy tu w miłości Chrystusa do Boga. Ludzka zdolność miłowania jest darem Bożym. Przez łaskę Chrystusa miłość chrześcijanina zostaje podniesiona i przemieniona. Staje się nadprzyrodzoną miłością wynagradzającą, rozciągającą się na innych ludzi.
 
Sposób wynagradzania
 
Ten, kto pała miłością wynagradzającą, jest przez Boga szczególnie wybrany, umiłowany i prowadzony przez Ducha Świętego. Jego miłość jest prawdziwie synowska, ofiarna i bezinteresowna. Przykładem jest św. Paweł, który z więzienia pisze: Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół (Kol 1,24).
 
Serce Boże z radością dopuszcza nas do dzieła ekspiacyjnego. Opatrzność wyznaczyła każdemu z nas pewną miarę cierpień czyniących zadość. W ten sposób sam Bóg daje nam cząstkę udziału w dziele zbawienia świata.
Czy to Boże zaproszenie przyjmujemy? Każdy, kto szczerze wypełnia zleconą mu misję wynagradzania, upodobnia się do swego Mistrza, stając się Alter Christus (Drugi Chrystus).
 
Życie wynagradzające za grzechy świata jest w istocie niczym innym, jak tylko naśladowaniem Serca Jezusa cierpiącego. Pojmują to najlepiej osoby, które zwykły kontemplować to zranione Serce. Do św. Lutgardy (XIII w.) Chrystus - odsłaniając ranę swego Serca - powiedział: Popatrz tu, i odtąd kontempluj to, co powinnaś kochać i przyczynę, dla której powinnaś to kochać. Wówczas święta odrzekła: Niechże tak będzie, Panie, ale w ten sposób, żebyś wlał w moje serce miłość Twojego Serca. Tak dokonała się mistyczna wymiana serc.
 
My też jesteśmy powołani do podobnego zjednoczenia naszego serca z Sercem Chrystusowym. Mamy tak wiele sposobów, aby razem z naszym Królem żyć miłością wynagradzającą. Mogą do tego służyć dobrowolne praktyki pokutne, modlitwa ekspiacyjna i nasz udział w Męce Chrystusowej. Nie wolno nam marnować codziennych cierpień przez postawę bierną czy rozgoryczoną. Trzeba natomiast pozytywnie i ochoczo przyjmować wszystkie utrapienia naszego życia. Tak cierpienia duchowe, jak i fizyczne. Upokorzenia, ludzkie osądy i krzywdy. Czasem nawet prześladowania. W końcu trzeba w sposób wolny przyjąć śmierć. Wszystkie formy wynagradzania, dostosowane do własnego życia i powołania, wymagają zawsze ufnego poddania się woli Bożej.
 
Odkrywanie misji
 
Chrystus Odkupiciel przekazał Kościołowi misję wynagradzania i ducha ekspiacyjnego. Apostołowie dlatego uczyli wiernych radować się z uczestnictwa w cierpieniach Chrystusowych (1 P 4,13). Sami też się z tego radowali.
 
Idea miłości wynagradzającej jest stara jak Kościół. Dostrzegamy ją u ojców pustyni, a zwłaszcza w zakonach monastycznych. W czasach średniowiecza była ona żywotna u wielu świętych, zwłaszcza u mniszek (św. Lutgarda, św. Mechtylda, św. Gertruda). W XV i XVI w. kult Serca Jezusowego rozprzestrzenił się w całym Kościele. Swój punkt kulminacyjny osiągnął w wieku XVII, kiedy Chrystus objawił swoje Serce św. Małgorzacie Marii Alacoque. Ta wielka Apostołka Serca Jezusowego ofiarowała Mu się cała. Zapragnęła też mieć krzyż wewnątrz swego serca.
 
Szczególnym przykładem miłośnika misji wynagradzania był św. o. Pio, który chciał być z Chrystusem przybity do krzyża. Swym przykładem uczy on miliony chrześcijan świadomości, że i oni mogą mieć szczególny udział w dziele zbawiania świata.
 
Żyjemy na progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa. Jednym z ważnych przejawów zasady: duc in altum (wypłyń na głębię) powinna być odnowa u wiernych ducha wynagradzania. W obecnym świecie zanika bowiem u wielu ludzi poczucie grzechu. Pleni się zaś niemal wszędzie obojętność, oziębłość i zapomnienie o Bogu. Całe społeczności żyją tak, jakby Bóg nie istniał. Właśnie dlatego konieczne jest dzisiaj ożywianie i upowszechnianie posłannictwa wiernych w zakresie uobecniania Męki Zbawiciela i praktykowania pokuty, zarówno osobistej, jak i społecznej. Potrzeba dziś ludzi: kapłanów, zakonników i świeckich, chorych i zdrowych, starszych i młodszych, którzy przed Obliczem Boga pragną wypowiadać błagalne miserere za grzechy własne i cudze, za grzech świata. Serce Jezusowe, uwielbione na wieki, nie będzie już więcej cierpieć. Teraz nasza kolej. Swoje modlitwy i cierpienia mamy łączyć z cierpieniami Chrystusa i tak mamy przyczyniać się do dzieła zbawienia świata.
 
ks. Józef Bakalarz TChr
 
 
Zobacz także
Peter Kreeft
Jeśli mamy być świadkami dla świata, to problemem jest nie tylko świat; problem tkwi także w nas. I nie chodzi jedynie o to, że jesteśmy źli i głupi, bo tak było zawsze. Problem w tym, że jesteśmy również podzieleni, rozczłonkowani. Możemy ten fakt ignorować, możemy być nieuczciwi i iść na kompromis co do swoich przekonań, ale nic dobrego, oczywiście, z tego nie wyniknie. 
 
Peter Kreeft

Jezusa Dobrego Pasterza nie sposób postrzegać inaczej, jak przez pryzmat miłosierdzia. Zabłąkana owca, której szuka jej właściciel, jest przecież symbolem ludzkiego zagubienia – grzechu. A manowce, na które człowiek schodzi, mogą skutecznie oddalić go od Boga. Ks. Sopoćko postrzega w tym pewien proces: "Oddala się owca od Dobrego Pasterza, a oddalając się, zapomina o Nim i już nawet Go nie poznaje, gdy się zbliża – ucieka od Niego, męczy się i wpada w ostateczną nędzę"...

 
Marcin Majewski
Psalm 24 jest jednym z najpiękniejszych psalmów w Psałterzu. Jest on hymnem pochwalnym na cześć Boga jako zwycięskiego Króla. Starożytny ten hymn, ułożony przez autora natchnionego jeszcze przed niewolą babilońską, wykorzystywany był w liturgii Izraela, w uroczystej procesji wniesienia Arki Jahwe do świątyni; był zatem wyrazem najgłębszej czci i wiary ludu Bożego Starego Testamentu w Jahwe...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS