Ludzie średniowiecza traktowali życie poważnie i kochali konkret. Nie znaczy to, że lekceważyli rzeczywistość duchową. Wręcz przeciwnie. Dla nich Bóg, aniołowie i diabły byli nie mniej konkretni niż ludzie z krwi i kości, a Niebo, Czyściec i Piekło nie były abstrakcyjnymi ideami, ale miejscami pełnymi życia. Wiedzieli doskonale, że to, co niewidzialne, i to, co dotykalne zmysłami, wzajemnie się przenika, tak że wszystko, co zrobią na ziemi, ma i będzie miało konsekwencje w wieczności.
Na podstawie analizy czterech Ewangelii mogliśmy w sposób jasny stwierdzić, że Jezus uważał siebie za „Jednorodzonego Boga, który jest w łonie Ojca” (J 1,18). Z uważnej lektury Ewangelii jasno wynika, że Jezus uważał siebie za Boga. Skoro sam Jezus mówił o sobie, że jest Bogiem, to nie ma żadnego uzasadnienia twierdzenie, że był tylko dobrym i uczciwym człowiekiem, który jako prorok i wielki nauczyciel powiedział wiele głębokich rzeczy.