Najbardziej deformujące jest głoszenie ideałów i brak jakiejkolwiek próby życia według nich – zwłaszcza w stosunku do osób, które są formowane. Zajmowanie się formacją dorosłych było moim zawodowym marzeniem. Brzmi to nieco górnolotnie, ale taka jest prawda. Pamiętam pytanie, które usłyszałam na piątym roku studiów teologicznych, o pracę marzeń. Bez wahania odpowiedziałam wówczas, że byłaby to praca przy formacji dorosłych.
„Przyjmij znamię Ducha Świętego” – znów wiele tysięcy młodych usłyszy te słowa z ust biskupa, bierzmującego ich na dojrzałych chrześcijan. Ma być to początek ich odpowiedzialnej wiary i zaangażowania w Kościele. W rzeczywistości dla większości z nich jest to ostatni kontakt z Kościołem.