Wydawca: Flos Carmeli
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-6172-728-6
Format: 140x205
Stron: 254
Rodzaj okładki: miękka
Pokój - być strzeżonym przez Boga
W duchowym znaczeniu potok Kerit to miejsce ukrycia, strzeżone przez Boga. Jest to zarazem zaproszenie, by odkryć swoje Kerit, miejsce, w którym od czasu do czasu się człowiek chroni, czy gdzie się oddala; miejsce święte, jak Betel dla Jakuba, osobiste dla Boga, gdzie człowiek zostaje ogarnięty pokojem i Bożą obecnością. Kerit to symbol schronienia w Bożym pokoju. Tu należy odpocząć przy Bogu, pić wody miłości i głębi ducha oraz duchowo się pożywiać.
"Kazałem, aby cię żywiono". Przychodzimy tu sycić się szczerą prawdą. Bóg pragnie zatroszczyć się o nas, jak to znajdujemy u św. Pawła w Liście do Filipian: O nic się już zbytnio nie troskajcie. A pokój Boży będzie strzegł waszych serc (Flp 4,6-7). To Bóg pragnie człowieka karmić, chronić, pragnie napełnić go pokojem. W tym znaczeniu należy obronić swój własny Kerit. Odnajdywany w tym potoku pokój nie jest bezczynnością, łatwym optymizmem czy lenistwem. Pokój to zdrowie i pojednanie, świeże, czyste powietrze ducha. To wody, które sycą. Przywołajmy istotne słowa św. Pawła z Listu do Rzymian: Królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale sprawiedliwość, pokój i radość (Rz 14,17). Na tyle człowiek jest zakorzeniony w Bożym Królestwie, na ile nosi w sobie pokój i radość. Na przeciwległym biegunie leży taki głupawy styl obracania wszystkiego w żart, swoista kultura karnawału.
Jeżeli Bóg działa w nas, to nie my zachowujemy pokój, ale pokój zachowuje nas. Bo pokój to zatroskany o człowieka Bóg. Kerit to Bóg pokoju, Bóg ukrycia. Należy to wykorzystać, odejść od gwaru, od zniewolenia różnymi sytuacjami. Słowa skierowane do Eliasza: Odejdź stąd tradycja rozumie jako ascezę odchodzenia, umiejętność zostawiania pewnych spraw, to również część duchowej kultury: odejdź bardziej radykalnie od rzeczy przemijających, zniszczalnych, od rzeczy tego świata. Należałoby to rozumieć w sposób ascetyczny, tzn. nie chodzi o negowanie piękna stworzenia, ale - jak to ujmuje św. Paweł - odejście od stylu władcy tego świata, od pewnego duchowego paradygmatu, który nie zgadza się z obecnością Boga, żyje przeciwko Bogu, jest Mu zdecydowanie wrogi. Struktury doczesności są splecione z tym, co nazywamy mentalnością "tego świata". Należałoby ukryć się w Kerit, a więc uwolnić się od tej płaskiej, wąskiej perspektywy naszego życia.
Lecz kluczową, najbardziej istotną rzeczą jest "oddzielenie się" od tego wszystkiego miłością. Nie oddzielać się od miłości, ale miłością oddzielić się od tego, co wrogie Bogu, co nie należy do bożych dróg. Eliasz nad potokiem Kerit potwierdza tę umiejętność i umacnia się w niej.
Do pokoju zmierza się, pragnąc go. Lecz dążenie do poKoju jest wystawione na próbę przez ludzką zachłanność, przez chciwy, zaborczy stosunek do rzeczywistości, czyli łapczywe odruchy posesyjne. Rodzi to niepokój i naprawdę nas męczy. Gdy ta namiętność dopuszczona jest do głosu, jednocześnie wyzwala się z zakamarków serca cała masa okrutnych i dzikich "bestyjek", które zadręczają duszę, nękają ją, osłabiają, rozrywają w gwałtownych porywach. Dlatego pokój można odzyskać jedynie w radykalnym ograniczeniu potrzeb, w ubóstwie, w ogołoceniu. Te sytuacje, wydaje się dokuczliwe, posiadają ukrytą słodycz, do której nie ma innego dostępu jak ciasna brama potrzeb.
W Liście do Galatów czytamy: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus”. Smutny paradoks polega na tym, że dla wielu osób patrzących na Kościół z zewnątrz, jawi się on jako instytucja ograniczająca wolność, a to dlatego, że Ewangelia bywa aplikowana w sposób autorytarny i legalistyczny. To jest wielki dramat i tragedia współczesnego Kościoła. Na to młodzi (i nie tylko – ja też!) reagują alergicznie.
O niewierzących dzieciach wierzących rodziców i powodach ich odejścia z Kościoła z dk. Marcinem i Moniką Gajdami rozmawia Joanna Mazur