logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Paweł Bortkiewicz TChr
O kłopotach z tolerancją
Kwartalnik Homo Dei
 


Co jest rzeczą bardzo istotną, w tym określeniu, w przeciwieństwie do wcześniejszych prób zdefiniowania tego pojęcia, pojawia się, oprócz dwóch (co oczywiste) podmiotów, trzeci uczestnik zjawiska tolerowania czyjegoś działania. Oto bowiem oprócz X – osoby, która coś toleruje – i Y – osoby, której działanie jest tolerowane przez X, występuje także Z – osoba, którą dotykają złe skutki tolerowanego działania.
 
Najbardziej ewidentnym dziś przykładem może być tutaj postulat związany z tzw. tolerancją wobec związków homoseksualnych, której przejawem byłaby zgoda na ich roszczenie adopcji dzieci. Otóż w relacji społeczeństwo (tolerujące) i związki homoseksualne (tolerowane) pomijany bywa najczęściej w dyskusjach podmiot trzeci – adoptowane dzieci, które doznają w takich związkach szkody [20]
 
Próbując przenalizować naturę tolerancji, warto też zwrócić uwagę na podnoszone mniej lub bardziej wyraźnie w dyskusjach wokół tego zjawiska motywy tolerancji. Otóż najczęstsze motywy tolerancji to: 
 
(1) Motyw niepewności: X nie jest w pełni przekonany, czy działanie Y jest złe dla Z. 
(2) Motyw bezsilności: X jest przekonany, że nie ma w ogóle albo dość sił lub środków aby skutecznie przeciwdziałać działaniu Y. 
(3) Motyw prawomocności: X jest przekonany, że Y ma do swego działania prawo. 
(4) Motyw bierności: X jest przekonany, że nie należy przeciwdziałać żadnemu działaniu Y. 
(5) Motyw równej miary: X jest przekonany, że nie należy przeciwdziałać działaniu Y, jeśli samemu podejmuje się działania złe dla Z lub kogoś innego – a X wie, że podejmuje takie działania. 
(6) Motyw mniejszego zła: X jest przekonany, że skutki przeciwdziałania przezeń działaniu Y byłyby gorsze od skutków działania tegoż. 
(7) Motyw niemnożenia zła: X jest przekonany, że skutki przeciwdziałania przezeń są złe dla: 
(a) niego samego (motyw nienadstawiania karku); 
(b) Y (motyw nieograniczania wolności działania); 
(c) Z (motyw nienarażania na odwet) [21]
 
Autorzy pokazanego wyżej, na wskroś analitycznego, podejścia do motywów tolerancji zwracają uwagę na fundamentalnie ważną sprawę: Motywami tolerancji są przekonania, że w danym zakresie sprawy się mają tak-a-tak – nie zaś to, że sprawy się rzeczywiście mają tak-a-tak. Przekonania zaś miewają: 
 
różną siłę asercyjną (od całkowitej niepewności po całkowitą pewność); 
różny stopień zasadności (są lepiej lub gorzej uzasadnione); 
różną wartość logiczną (są prawdziwe lub fałszywe) [22]
 
Otóż istnieje, jak możemy naocznie stwierdzić, istotna i radykalna różnica między przekonaniami a faktami. Można być święcie przekonanym, że brak tolerancji dotyczy w skali światowej przede wszystkim osób o orientacji homoseksualnej, ale fakty tego wcale nie potwierdzają. Z kolei konkretne, niepodważalne dane statystyczne mówiące o tym, że najbardziej w świecie prześladowaną (a zatem nietolerowaną) grupą są chrześcijanie, nie znajdują odzwierciedlenia w przekonaniach. 
 
Ostatnio, w dniach pisania tego tekstu, pojawił się ciekawy i szokujący precedens w sprawie Grodzka (?) vs. Terlikowski. Sąd uznał, że nie wolno wypowiadać się krytycznie na temat płci osoby transseksualnej, nawet jeśli ta krytyka odpowiada faktom. Ważniejsze jest przekonanie niż fakty! [23].
 
I to stwierdzenie wskazuje na poważne, wręcz budzące grozę ryzyko związane z tolerancją. 
 
Problemy z tolerancją 
 
Warto najpierw – w świetle powyższych refleksji – raz jeszcze z mocą podkreślić, czym tolerancja nie jest. 
 
Po pierwsze zatem, na pewno tolerancja nie polega na aprobacie (pochwale) czynu, który uważamy za zły. Jednakże, po drugie, tolerancja nie musi być zachowaniem czynnym. Dziś często słyszymy głosy, które wybrzmiewały na przykład po sporach wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu w 2010 roku, że od tolerancyjnego państwa oczekiwałoby się stworzenia wszystkim religiom warunków do sprawowania przyjętego na ich gruncie kultu. Otóż takie działanie państwa to jest coś więcej niż tolerancja. Po trzecie, tolerancja dotyczy zachowań werbalnych lub fizycznych. Nie jest zatem przedmiotem tolerancji to, co nazywamy poglądami nie zwerbalizowanymi. To zaś sprawia trudność w dyskusji wokół postulatu tzw. wolności myśli. Tymczasem tolerancję definiuje się często właśnie przez pryzmat tego, co nie może być jej przedmiotem. I tak np. w Słowniku języka polskiego czytamy: Tolerancja – poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, czyjegoś postępowania różniących się od własnych [24]
 
Ważnym błędem popełnianym przy opisach i ocenach tolerancji jest zawężanie jej podmiotów (uczestników) do dwóch. Tolerancja ma – jak to już zostało pokazane – trzy, a nie dwa podmioty: są nimi nie tylko tolerujący i tolerowany, ale także poszkodowany. Bywa oczywiście tak, że czasem tolerujący jest tożsamy z tolerowanym (z reguły bywamy tolerancyjni, czyli pobłażliwi, wobec siebie samych…), a czasem tolerujący jest tożsamy z poszkodowanym. Jednak zasadniczo należy te trzy podmioty tolerancji rozróżniać.

______________________________
Przypisy:
 
  [20] Szkodliwości takich relacji dobitnie dowodzi Mark Regnerus w swoich badaniach. Por. M. Regnerus, Jak różne są dorosłe dzieci wychowywane przez rodziców żyjących z związkach homoseksualnych? Wnioski z nowego badania struktur rodzinnych, "Fides et Ratio" nr 4 (16) 2013, s. 91-136.
  [21] A. Brożek, J. Jadacki, W sprawie granic tolerancji, dz. cyt., s. 26-27. 
(Aby nie pogarszać czytelności tego tekstu i ze względu na wprowadzone drobne poprawki zrezygnowaliśmy z oznaczenia cytowania, tj. kursywy - przyp. red.). 
(Warto też zwrócić uwagę na "przyziemność" powyższych motywacji, uderzającą w zestawieniu ze wzniosłością, jaką się przypisuje tolerancji - przyp. red.).
  [22] Tamże. 
  [23] Por. np. Absurd prosto z sądu. Nie można mówić, że Anka była Krzyśkiem. WYROK, http://niezalezna.pl/55937-absurd-prosto-z-sadu-nie-mozna-mowic-ze-anka-byla-krzyskiem-wyrok (dostęp 4.06.2014).
  [24] Por. http://sjp.pwn.pl/.
 
Zobacz także
Ewelina Gładysz
Dobrze życzyć – czasem tylko tyle, aż. Co właściwie znaczy błogosławić? Łacińskie „benedicto” wywodzi się od „bene” – dobrze i „dicere” – mówić. Błogosławić (benedicere) to życzyć dobra, mówić o kimś dobrze, chwalić, dziękować, pozdrawiać. Spotkane w Biblii „błogosławieństwo” i „błogosławienie” kryją w sobie ogromne bogactwo. Sam rzeczownik „błogosławieństwo” (hebr. „beraka”) oznacza prezent, wzajemne obdarowanie. 
 
Łukasz Ogórek SCJ

Obserwując czasem tych, którzy w sztafecie pokoleń idą za nami, mamy ochotę podwinąć rękawy, zacisnąć pięści i wymierzyć sprawiedliwość. Błędy, grzechy, zło – to wszystko nie może przecież pozostać bezkarne. Trzeba wyrwać chwasty, by nie zagłuszyły dobrego plonu. Historia Jeremiasza pokazuje, że to nie do nas należy sądzenie. My mamy pozostać ludźmi wołającymi na pustyni…

 
ks. Edward Staniek
Tam gdzie istnieje autentyczna potrzeba pomocy chrześcijanin, nawet kosztem własnym, winien spieszyć z pomocą. Jeśli jednak świadczy ją wobec ludzi leniwych, to ośmiesza siebie i religię, którą wyznaje. Występuje w roli naiwniaka, którego można łatwo wykorzystać, a równocześnie wyrządza krzywdę temu, komu pozwala żyć cudzym kosztem.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS