logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Błażej Strzechmiński OFMCap
Ojciec Pio i dar języków
Głos Ojca Pio
 


Pięćdziesiątnica, której w spektakularny sposób została objawiona przez Dzieje Apostolskie, trwa nadal w Kościele, najwyraźniej uobecniając się w życiu świętych. Przyniosła ona m.in. dar języków. Czy do wyróżnionych tym charyzmatem należał również Ojciec Pio?
 
W teologii duchowości rozróżniamy dwa rodzaje daru języków. Pierwszy, najbardziej powszechny, to glosolalia – rodzaj modlitewnej wokalizy, która stanowi modlitwę bezpojęciową, spotykaną współcześnie w grupach modlitewnych Odnowy w Duchu Świętym. Drugi to tzw. ksenoglosja, będąca nadzwyczajnym darem Ducha Świętego, którego Bóg udziela nie tylko dla rozumienia nieznanych języków, ale do posługiwania się nimi w mowie i piśmie bez wcześniejszego ich studiowania. Duch Święty ofiarowuje go człowiekowi po to, aby przy jego pomocy mógł lepiej służyć innym w ich drodze do świętości.
 
Anielski poliglota
 
W całym procesie nauczania, czy to w szkole w Pietrelcinie, czy też w kolegium serafickim prowadzonym przez kapucynów z prowincji Foggia, nie ma ani jednej wzmianki o tym, by uczeń, a później kleryk Francesco Forgione pobierał lekcje z języka francuskiego i greki. Wiadomo natomiast, że używał książek, przechowywanych przez jego kuzynkę Pię Forgione z Pennelli. Były to: „Nowa metoda teoretyczno-praktyczna w uczeniu się języka francuskiego metodą Ahna” pod redakcją G. Arnauda, gramatyka grecka Curtiusa i słownik języka greckiego. Nie wiadomo jednak, czy na pewno uczył się tych języków samodzielnie. Można natomiast stwierdzić z całą pewnością, że w latach 1912-1915 ojciec Agostino z San Marco in Lamis pisał do niego listy zarówno po francusku (37), jak i po grecku (3). Ojciec Pio rozumiał ich treść, a nawet na niektóre odpisał poprawną francuszczyzną (26 sierpnia i 4-5 września 1912 roku). W sumie napisał po francusku dwie kartki pocztowe i trzy listy, zawierające po kilka zdań wtrąconych we włoski tekst.
 
Ojciec Agostino w jednym z listów chwali (po łacinie: Gaudeo quoque quod linguam gallicam etiam cognoscere coepisti. Optime!) swego duchowego syna za doskonałą znajomość języka francuskiego, po czym w następnym liście mocno zdumiony pyta: Kto cię nauczył francuskiego? Zapewne odpowiedź, jaką otrzymał od Ojca Pio, musiała go zaskoczyć nie mniej niż sam fakt dobrej znajomości przez niego „lingua gallica”, brzmiała bowiem następująco: […] zadanie mojego Anioła Stróża jest na pewno większe od czasu, gdy ma wobec mnie także obowiązek nauczyciela – tłumacza z innych języków. Czyżby to Anioł Stróż miał stać się jego nauczycielem i tłumaczem służącym pomocą w zrozumieniu tekstów napisanych po francusku oraz w innych językach? Zdaje się to potwierdzać świadectwo księdza kanonika Salvatore Pannullo, któremu Ojciec Pio bez większych trudności podał dokładną treść listu napisanego do niego po grecku przez ojca Agostina: Pietrelcina, 25 sierpnia 1919. Ja, niżej podpisany, zeznaję pod świętą przysięgą, że Ojciec Pio po otrzymaniu tego listu przekazał mi dosłownie jego treść. Zapytany przeze mnie, jak mógł go przeczytać i zrozumieć, nie znając nawet alfabetu greckiego, odpowiedział: „Wiesz, to Anioł Stróż wyjaśnił mi wszystko”.
 
Inne świadectwo potwierdzające znajomość języka niemieckiego przez Ojca Pio znajduje się w „Dzienniku” ojca Agostina z San Marco in Lamis, a dotyczy wizyty pewnego szwajcarskiego księdza w San Giovanni Rotondo w 1940 lub 1941 roku. Kapłan ten spotkał się z Ojcem Pio i rozmawiał z nim po łacinie. Kiedy odchodził, polecił jego modlitwie pewną chorą kobietę. Na jego prośbę Stygmatyk opowiedział po niemiecku: Ich werde sie an die göttliche Barmherzigkeit empfehlen, co znaczy: Powierzę ją Bożemu miłosierdziu. Wywołał tym ogromne zdumienie szwajcarskiego kapłana.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
Beata Legutko
W XIX w. Ars było małą miejscowością, liczącą zaledwie 230 mieszkańców. Do znajdującego się na obrzeżach małego kościółka przychodziło kilka osób, dlatego nie było tam nawet parafii. Młody kapłan Jan został tam mianowany proboszczem po trzech latach spędzonych w oddalonym ok. 30 km Ecully. Zapewne nie spodziewał się, że w tym miejscu spędzi 41 lat swojego życia. 
 
Beata Legutko
W blasku Chrystusowego Zmartwychwstania, 2 kwietnia Roku Pańskiego 2005, gdy pierwsza sobota miesiąca dobiegała kresu i nastała już wigilia Drugiej Niedzieli Wielkanocy czyli Miłosierdzia Bożego przy łożu umierającego Jana Pawła II czuwali jego najbliżsi przyjaciele i współpracownicy. Ten krąg przyjaciół Papieża rozszerzał się poprzez Plac św. Piotra, świątynie, ulice i place, domy i mieszkania wielkich metropolii i małych miejscowości docierając do serc tych, którzy czuli się przez niego kochani...
 
Tomasz Grabowski OP
Na różne sposoby próbowano pomniejszyć znaczenie tajemnicy, którą dzisiaj celebrujemy. Egzegeci argumentowali, że Przemienienie to tak naprawdę naturalne zjawisko. Promienie zachodzącego słońca sprawiły, że na ich tle Chrystus wydał się jaśniejący. Wyrwani z drzemki uczniowie zostali oślepieni blaskiem, który tylko pozornie bił od Chrystusa. Mocne światło sprawiło, że na wpół oślepieni widzieli postacie mężczyzn towarzyszących Jezusowi. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS