Tak jak roślina nie może żyć odcięta od łodygi i korzenia, tak my nie możemy żyć duchowo, kiedy nie trwamy w Jezusie. To porównanie do winnej latorośli powinno każdemu z nas otworzyć umysł na zrozumienie konieczności bycia w stanie łaski uświęcającej, tego niesamowitego daru, który otrzymaliśmy podczas chrztu. To łaska uświęcająca daje nam zjednoczenie z Bogiem. Jezus pokazuje, że bez łaski, bez tego zjednoczenia, jesteśmy odcięci od źródła życia, a więc usychamy i nadajemy się tylko do spalenia...
Ludzie nabierają wody w usta, milkną, szeptem powtarzają: „Tajemnica”. Bardziej ambitni przywołują prastary obraz małego chłopca na brzegu bezkresnego morza, który przelewa wody oceanów do dołka, który sobie wykopał. Ot, rozważanie tajemnicy Trójcy Świętej. Mam podobnie. Uważaj, nie podchodź, „Tajemnica”, „Świętość” – i gorsecik gotowy, oddychać się nie da. Aż tu nagle oświecenie, jakby Tomasz Edison wkręcił żarówkę. Otóż jest dzieło, które rozjaśnia bardzo wiele i to bez zawiłych sformułowań o perychorezie, tchnieniu biernym i czynnym, ba – zupełnie bez słów.