logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mieczysław Guzewicz
Postawa wzajemnej służby w małżeństwie
Miłujcie się!
 


To, co po ludzku niemożliwe, dzięki Bożej łasce staje się możliwe. Małżonkowie, przez sakramentalność swojego związku, mają zagwarantowany nieograniczony dostęp do Bożego wsparcia. Zechciejmy tylko korzystać z tej możliwości.

Wiem, że ewangeliczne prawdy, szczególnie te dotyczące wybaczenia, niesienia krzyża, miłowania nieprzyjaciół, jawią się jako bardzo trudne – czy wręcz niemożliwe – do zrealizowania w codziennym życiu. Nie wolno nam jednak zbyt łatwo się poddawać i zapominać, jak ogromna moc zawiera się w sakramencie małżeństwa. To, co po ludzku niemożliwe, staje się możliwe dzięki Bożej łasce. Małżonkowie, przez sakramentalność swojego związku, mają zagwarantowany nieograniczony dostęp do Bożego wsparcia. Zechciejmy tylko korzystać z tej możliwości.

„Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej!” (Ef 5, 21)

Powyższe słowa zawierają całą syntezę treści biblijnych dotyczących małżeństwa. Streszczają w sobie przesłanie z pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju oraz naukę Jezusa dotyczącą sakramentalnego związku mężczyzny i kobiety. „Bojaźń Chrystusowa”, a więc bojaźń Boża, jest podstawą wszelkiej autentycznej religijności, odniesienia stworzenia do Stwórcy. W Księdze Mądrości Syracha znajdujemy bogate wyjaśnienie istoty bojaźni Bożej:

Bojaźń Pańska to chwała i chluba, wesele i korona radosnego uniesienia. Bojaźń Pańska zadowala serca, daje wesele, radość i długie życie. Temu, kto się Pana boi, dobrze będzie na końcu, a w dniu swej śmierci będzie błogosławiony. Początkiem mądrości jest bojaźń Pana i dla tych, którzy są Mu wierni, wraz z nimi została stworzona w łonie matki. Założyła u ludzi fundament wieczny, a u ich potomstwa znajdzie zaufanie. Pełnia mądrości to bać się Pana, który upoi ich owocami swoimi. Cały ich dom napełni pożądanymi dobrami, a spichlerze swymi płodami. Koroną mądrości bojaźń Pańska, dająca pokój i czerstwe zdrowie. A Pan ją przejrzał, policzył. Wiedzę i poznanie rozumu jak deszcz wylał i wywyższył chwałę tych, co ją posiadają. Korzeń mądrości to bać się Pana, a gałęzie jej – długie życie. Bojaźń Pańska oddala grzechy, a kto się jej trzyma, odwraca gniew (Syr 1, 11-21).

Bojaźń Boża nie jest lękiem, lecz – w najkrótszy sposób rzecz ujmując – utożsamia się z bezgranicznym zaufaniem do Pana Boga, pełnym miłości oddaniem się Mu pod opiekę. W wymiarze praktycznym bojący się Boga są posłuszni Jego słowu i woli, wiernie kroczący drogami Jahwe. Autor Listu do Efezjan zaprasza małżonków do przyjęcia względem siebie właśnie takiej postawy. Bojaźń Chrystusowa ma być dla nich punktem odniesienia i fundamentem wzajemnych relacji, ale także wzorem do naśladowania. Małżonkowie powinni wobec siebie przyjąć postawę bojaźni, podobnej do tej, jaką oboje mają wobec Boga, ze zrozumieniem różnic – wielkości Boga, istoty kultu.

W drugim rozdziale Księgi Rodzaju ukazana jest treść hymnu pochwalnego wyśpiewanego na cześć współmałżonka: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta” (Rdz 2, 23). Treść tego hymnu zachęca małżonków do uznania siebie za przedmiot czci, najwyższego szacunku, a więc praktycznej postawy bojaźni. Bojaźń małżonków względem siebie jest także realizacją takiej postawy ich obojga względem Boga, który oczekuje, aby miłość wobec Niego realizowała się poprzez wzajemną miłość ludzi wobec siebie. W realizacji postawy ofiarnej miłości, będącej najwyższym poziomem i ideałem wszelkich ludzkich relacji, Bóg utożsamia się z człowiekiem potrzebującym: „Co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Bojaźń wobec Boga, uznanie Go za najwyższy Autorytet, pełne zaufanie i przyjęcie całej treści Jego nauki prowadzi w naturalny sposób do bojaźni względem współmałżonka, do czczenia go i służenia mu ze względu na Boga i jakby samemu Bogu.

 
1 2  następna
Zobacz także
Iain Matthew OCD
Tym, co blokuje otwartość umysłu, nie jest podejmowanie działań czy pomysłowość, lecz własne „ja”: dominacja osobistych kryteriów w postrzeganiu świata. Tym, co zaciemnia moje spojrzenie i ogranicza pole widzenia, jest moje pragnienie, by mnie zauważono, uznano, zaakceptowano, postawiono w centrum uwagi. Zakorzeniona w nas miłość własna powoduje zaćmienie umysłu i sprawia, że słońce nie może przebić się przez mgłę... 
 
Oskar Styczynski
Ikona swoim duchowym oddziaływaniem przenika człowieka i odnawia w nim obraz Boga, zanurzając go już w czasie jego ziemskiej pielgrzymki wiary, w tym, co odwieczne i niezmienne. Mówiąc o kontemplacji chrześcijańskiej nie sposób nie odnieść się do duchowości ikony. Jeżeli więc kontemplacja oznacza „wpatrywanie się”, „patrzenie”, „oglądanie”, to temat ikony nasuwa się niejako samoistnie. Bo czym innym jeśli nie kontemplacją jest wpatrywanie się w ikony? 
 
Bartłomiej Kucharski OCD

Wymówką najczęściej słyszaną jest brak czasu na modlitwę. Nie jest to jednak wymówka; raczej świeca dymna. Ostatecznie pobożne przeżegnanie się rano i wieczorem ze świadomością przyjmowania błogosławieństwa Boga dla siebie i swoich bliskich może zająć kilka sekund, odmówienie z uwagą “Ojcze nasz” 22 sekundy. Człowiek ma czas na pracę, odpoczynek, rozrywkę, rozmowy, zadbanie o siebie i nie znajduje kilku sekund dla Pana Boga. 

 

Z o. Dominikiem Widerem, karmelitą bosym, pisarzem i wykładowcą z zakresu życia duchowego i duchowości karmelitańskiej, rozmawia Bartłomiej Kucharski OCD

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS