W dniu święceń dziennikarka zapytała mnie „dlaczego?”. Odpowiedziałem jej, że Panu Bogu się nie odmawia. To przekonanie nadal we mnie głęboko tkwi. Jak Pan Bóg woła, to trzeba iść. Był czas kiedy mocno przeżywałem śmierć żony. Pisałem trochę wierszy. Ale to był też czas, kiedy powołanie zaczynało się we mnie krystalizować. Nie na zasadzie impulsu, ale coraz intensywniej o tym myślałem.
O powołaniu, rodzinie i kapłaństwie opowiada ks. Antoni Kieniewicz, który po śmierci swojej żony, w wieku 69 lat, został kapłanem.
Biorąc do ręki nową książkę, często na początku przeglądamy spis treści, niekiedy spoglądamy pobieżnie na wstęp i zakończenie. A gdyby tak, biorąc do ręki Pismo Święte, rozpocząć od lektury pierwszej i ostatniej księgi? Pierwsze słowa biblijne, tj. Księgi Rodzaju, brzmią nam znajomo: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz 1,1). Ostatnie zaś, będące słowami Boga, w imieniu którego wypowiada się autor, wyrażają się w treści: „«Zaiste, przyjdę niebawem». Amen. Przyjdź, Panie Jezu! Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi” (Ap 22,20-21). W historii zarówno świata, jak i zbawienia był „początek”, będzie też i „koniec”.