Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
„Bóg cię kocha. Odpowiedz na Jego miłość, jak możesz najlepiej” – zalecał Ojciec Pio. Jeśli sami nie umiemy tego zrobić, wsłuchajmy się w jego słowa, a one wskażą nam właściwy kierunek dla prawdziwej miłości chrześcijańskiej. Obawiasz się, że twoja miłość do Boga nie jest autentyczna. W imię Jezusa, zachęcam, abyś w tej kwestii zachowała spokój. Powiedz, czy w sercu nie odczuwasz tej miłości? Czym więc jest to pragnienie? Któż zatem sprawił, że gorąco pragniesz kochać Pana?