logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Balladyny, Lilli, Mariana, Piusa, Donata – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Józef Augustyn SJ
Rozważania o lękach
Mateusz.pl
 


Jezus nie stosuje żadnej z opisanych metod ucieczki przed lękiem: nie racjonalizuje swojego lęku, Jezus nie wstydzi się przyznać do swojej trwogi, nie udaje nadludzkiego bohatera — twardego i nieczułego wobec cierpienia. Ta Jezusowa słabość wobec lęku była szokiem dla uczniów i powodem ich zwątpienia, które sam Mistrz zapowiedział: Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy (Mt 26, 31). Jezus nie odurza także swojego cierpienia i lęku. Akceptuje je świadomie i dobrowolnie. Dlatego też przed ukrzyżowaniem nie przyjął odurzającego napoju — wina zmieszanego z żółcią (por. Mt 27, 34). Jezus nie ucieka też przed sytuacją, która ten lęk rodzi. Świadomy tego, co ma nastąpić i przekonany, iż taka jest właśnie wola Ojca, Chrystus wchodzi w cierpienie i śmierć oraz w trwogę z nimi związaną.
 
Getsemani wzywa nas do tego, abyśmy nasze lęki przeżywali świadomie, jak Jezus, byśmy za Jego przykładem stawiali im czoła. Jezus doświadczając trwogi szuka pomocy. Najpierw szuka pomocy u swoich umiłowanych uczniów — Piotra, Jakuba i Jana. Prosi ich, aby byli razem z Nim w Jego doświadczeniu trwogi. Wyznaje im też pokornie stan swojej duszy: Smutna jest dusza moja aż do śmierci (Mt 26, 38).
 
Kiedy przeżywamy lęki, potrzebujemy pomocy. W naszych lękach trzeba nam szukać najpierw ludzkiej pomocy; trzeba nam znaleźć osobę zaufaną, przed którą moglibyśmy wypowiedzieć przeżywane zagrożenie, bezradność i bezbronność w naszym lęku. W lęku potrzeba nam postawy pokory: uznanie przed sobą i przed innymi, iż przeżywamy lęk. Często nasza chora ambicja nie pozwala nam przyznać się do naszych lęków przed sobą i przed innymi. Zakładamy wówczas maski pewności siebie, stosujemy przeróżne wybiegi, aby ukryć naszą lękową bezbronność i bezradność.
 
Jezus, Bóg–Człowiek, najdoskonalszy z ludzi, nie boi się przyznać, że potrzebuje pomocy swoich umiłowanych. A kiedy nie udzielili Mu jej, zwraca się do nich z bardzo ludzkim wyrzutem: Jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? (Mt 26, 40).
 
Człowiek bliski, chociaż może nam wiele pomóc w dobrym przeżyciu sytuacji lękowych, to jednak najczęściej nie może podać nam rzeczywistego rozwiązania problemu wywołującego lęk. Nie może tego uczynić szczególnie wówczas, kiedy lęki dotykają zasadniczych problemów ludzkiego istnienia: życia i śmierci. Problemy te przekraczają kompetencje każdego człowieka.
 
Jezus ma świadomość, że tylko Jego Ojciec może uspokoić ostatecznie Jego Synowskie serce. Prosi Apostołów, aby trwali z Nim w zanoszeniu prośby do Ojca: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie. Ojciec wysłuchuje prośby swojego Syna: Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię (Łk 22, 42–44).
 
Ojciec wysłuchuje prośby Syna, ale zgodnie ze swoim odwiecznym Planem Zbawienia. To właśnie wówczas, kiedy anioł z nieba pocieszył Jezusa, przychodzi moment najtrudniejszej walki. Jezus otrzymuje umocnienie, aby Jego walka była wytrwała i skuteczna. Bóg nie uwalnia nas od trudu zmagań z tym wszystkim, co chce nas pogrążyć w smutku i rozpaczy, ale umacnia swoją łaską, byśmy walczyli wytrwalej, konsekwentniej i skuteczniej; byśmy pełniej i odpowiedzialniej brali nasz los w nasze ręce.
 
Jezus nie obiecywał swoim Apostołom łatwiejszego życia tylko z tego powodu, iż są Jego uczniami; nie obiecywał im życia bez cierpienia. Wręcz przeciwnie. On zaprasza uczniów, aby cierpieli dla Jego Imienia. Życie uczniów — jeżeli będą wierni Mistrzowi — będzie naznaczone zaparciem się siebie i niesieniem krzyża (por. Mt 16, 24). Obiecał im jednak, że będzie z nimi w ich zmaganiach aż do skończenia świata (Mt 28, 20). Siłę do przyjęcia doświadczeń, które budzą lęk, ponieważ godzą w samo życie człowieka, może dać nam jedynie Bóg. Sens śmierci, pokój wobec śmierci może pochodzić tylko od Boga, który daje życie po życiu, życie wieczne po życiu ziemskim.
 
Naszych zasadniczych lęków i obaw, odnoszących się do życia i śmierci, choroby i zdrowia, nie możemy nigdy uspokoić sami. Spychanie ich, oddalanie, racjonalizowanie, uśmierzanie w sposób sztuczny nie jest żadnym rozwiązaniem. One bowiem pojawiają się z jeszcze większą siłą, w nowych formach.
 
Wiele psalmów jest modlitwą człowieka doświadczonego zagrożeniem i lękiem. Sam Jezus na krzyżu modlił się Psalmem 22, który jest właśnie modlitwą człowieka osaczonego wielkim niebezpieczeństwem.
 
Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?
Daleko od mego Wybawcy słowa mego jęku.
Boże mój, wołam przez dzień, a nie odpowiadasz,
wołam i nocą, a nie znajduję pokoju. (...)
Ja zaś jestem robak, a nie człowiek,
pośmiewisko ludzkie i wzgarda u ludu.
Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą,
rozwierają wargi, potrząsają głowami:
Zaufał Panu, niechże go wyzwoli. (...)
Przebodli ręce i nogi moje,
policzyć mogę wszystkie moje kości. (...)
Ty zaś, o Jahwe, nie stój z daleka;
Pomocy moja, spiesz mi na ratunek! (...)
Będę głosił imię Twoje swym braciom
i chwalić Cię będę pośród zgromadzenia:
Chwalcie Jahwe wy, co się Go boicie,
sławcie Go, całe potomstwo Jakuba
(Ps 22, 2–3. 7–9. 17–18. 20. 23–24).
 
Powyższy Psalm obok Psalmu 91 niech będzie naszą modlitwą w chwilach zagrożenia i lęku, niezależnie od tego, czy zagrożenie to będzie realne, czy tylko powstałe w naszej wyobraźni. Modlitwa skargi i błagania niech się jednak przeradza — jak w ustach Psalmisty — w modlitwę uwielbienia i adoracji Boga, który nigdy nie wzgardził ani się nie brzydził nędzą biedaka, (...) i wysłuchał go, kiedy ten zawołał do Niego (Ps 22, 25), jak Ojciec wysłuchał w Ogrójcu swojego Jednorodzonego Syna.

Józef Augustyn SJ

________________________
Przypisy:


[1] W psychologii na określenie „subiektywnej” reakcji lękowej stosuje się pojęcie „lęku”, natomiast „obiektywną” reakcję lękową nazywa się „strachem”.
[2] Por. K. Horney, Neurotyczna osobowość naszych czasów, Warszawa 1982, str. 44-55.     
 
poprzednia  1 2 3 4 5
Zobacz także
Ks. Józef Naumowicz
Na Kalwarii, obok krzyża Chrystusa, stały dwa inne krzyże. Na obu zawisł ogrom cierpienia. Krzyż złego łotra pozostał jednak samą udręką, „czystym” cierpieniem, zmarnowanym trudem. Krzyż dobrego łotra był takim przeżywaniem cierpienia, że doprowadził do przemiany i pojednania. Ale stało się to dlatego, że dobry łotr spojrzał z miłością na ukrzyżowanego Jezusa. 
 
Bogna Białecka
Jako rodzice stajemy przed pytaniem, jak zapewnić dziecku bezpieczeństwo, lecz jednocześnie nie zmienić się w rodzica „helikopterowego”, kontrolującego każdy ruch dziecka i usuwającego z jego drogi wszelkie wyzwania i zagrożenia. Jak wyznaczać zdrowe granice wolności i odpowiedzialności dziecka? Jakie decyzje dziecko może podejmować samodzielnie? Od czego to zależy?
 
Michał Piekara
Kiedy zapytasz ludzi o miłość, usłyszysz o odrzuceniu. Kiedy zapytasz o zaufanie, usłyszysz o zdradzie i niewierności. Kiedy zapytasz o przyjaźń, usłyszysz o porzuceniu. Kiedy zapytasz o wolność, usłyszysz o kontroli. Kiedy zapytasz o więź, usłyszysz o opuszczeniu. Kiedy zapytasz o bliskość, usłyszysz o zranieniu. Taki właśnie jest świat, w którym żyjemy. Wiele razy słuchałem opowieści o ogromnych zranieniach i sercach złamanych przez tych, którzy powinni ochraniać i kochać.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS