logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tadeusz Florek OCD
Płacz Boga, płacz człowieka
Głos Karmelu
 


Postawa Jezusa wobec płaczących
 
Jezus do osób płaczących odnosi się nie tylko z wielkim szacunkiem, ale ma w sobie jakąś wyróżniającą miłość do cierpiących i obolałych (wszak płacz zazwyczaj jest objawem cierpienia). Tylko ten, kto sam doświadczył lub doświadcza cierpienia, odrzucenia, niezrozumienia lub niemożności dzielenia się sobą w pełni z innymi, a doznał Jezusowej pociechy, może naśladować swojego Mistrza-Pocieszyciela. Prawdziwym i jedynym Pocieszycielem jest Duch Święty, którego Jezus każdemu posyła. To On podpowiada właściwe słowo, właściwe zachowanie – niosące płaczącemu wsparcie i nadzieję.
 
Człowiek, który chce układać swoje piany według planów Bożych, zgodnie z wyznawaną wiarą, tęskniący za Bożym królestwem, za sprawiedliwością, niejednokrotnie spotyka się z wielkimi przeciwnościami, utrudzeniem, i dlatego bardzo tęskni za Bogiem i Jego pocieszeniem. Owszem, każdy wychowany w wierze otrzymał przekaz o Dobrej Nowinie, o wielkiej miłości Boga do ludzi, o tym, że Syna swego Bóg dał po to, by człowieka usynowić w Nim i przez Niego, by go przygarnąć –jednak świadomość tej prawdy domaga się nieustannego odnawiania, przypominania, aby w chwilach trudnych nie zwątpić, nie utracić nadziei na stopniowo objawiające się królestwo prawdy.
 
Boże pocieszenie, na które człowiek tak bardzo czeka, nie przychodzi automatycznie. Człowiek przechodzi przez ból, straty, niezrozumienie, zagubienie, czasem całkowite ogołocenie. Pomyślmy, przez co przeszedł Hiob, lub przez co przechodzi młoda żona i matka, która traci męża w tragicznym wypadku. Co powiedzieć o prześladowanych za wiarę, lub o tych, którzy przez swą prawość tracą wszystkie przywileje i możliwość awansu?
 
Boże pocieszenie jest owocem nade wszystko naszej wiary, łączności i bliskości z Jezusem, bo wówczas można cierpieć i znosić ból w radości ze względu na cel, jakim jest dążenie do zjednoczenia z Bogiem, Jedynym Pocieszycielem. Można tu odwołać się do św. Teresy z Awili i do jej przesłania odnośnie do ludzkiego wymiaru życia Jezusa, który w jej doświadczeniu nie tylko w wierze, ale konkretnie, po ludzku pociesza człowieka, kiedy ten jest blisko
 
Niego. Jednak pełnia pocieszenia będzie nam dana dopiero w wieczności, gdy spotkamy się z Bogiem; wtedy On sam otrze łzy z naszych oczu. Doświadczenie bezradności i niemocy kieruje człowieka na Boga, aby w wolności mógł szukać u Jezusa sensu życia. Wierzący może oprzeć się na Jego słowach: "Szczęśliwi płaczący teraz, bo śmiać się będą" (w przyszłości). Jezus umacnia nadzieję, że zmaganie tu i teraz ma charakter czasowy i prowadzi ku zmartwychwstaniu. Mając zaś dar wiary i nadzieję w Panu, możemy już tu i teraz, przy każdej okazji, czerpać z Bożego źródła i jedni drugich przygarniać i pocieszać, odwołując się do Bożego pocieszenia.
 
W opisie Kazania na Górze św. Mateusz wszystkim spragnionym zapowiada pocieszenie i owych spragnionych pocieszenia nazywa błogosławionymi, to znaczy szczęśliwymi. Szczęśliwi ci, którzy się smucą, którzy płaczą. Szczęśliwi nie dlatego, że dziś są smutni, lecz dlatego, że ich smutek minie, że w wierze są nasycani nadzieją radości, która nie minie. Obietnica Boża uwalnia obecny smutek od beznadziejności – więcej, w samym jego środku umieszcza nadzieję. Szczęśliwi, którzy teraz płaczą, nie pomimo tego, że płaczą, ale dlatego, że płaczą. Ich płacz przyzywa Boga i On przynosi pocieszenie, które nie będzie miało końca. Bóg słyszy płacz ludzki i ku niemu się skłania.
 
A co z tymi, którzy nie płaczą?
 
Jakże pocieszyć tych, którzy niczego więcej nad to, co mają, nie pragną, nie znają braku ani smutku? Św. Łukasz w swej Ewangelii pisze: "Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie [...]. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie". To przeciwstawienie budzi nasze zdziwienie, może niechęć. Czyżby chrześcijanin miał tylko płakać i przeżywać dramaty? Czyżby śmiech zagrażał zbawieniu? Nie o to chodzi w Łukaszowym przeciwstawieniu. Jezus nigdy nie ganił radości. Błogosławił godom weselnym i przyrównywał nieraz Królestwo Boże do uczty weselnej. Mówił o radości matki z narodzenia dzieciątka i radości pasterza po znalezieniu zgubionej owcy. Nie każda jednak radość jest tą, która znajdzie swój dalszy ciąg i wypełnienie w Królestwie. Jest taka radość – czy raczej taki śmiech –który nie jest życiodajny. Jest to na przykład zabawa bogacza, u którego wrót leży Łazarz – zabawa i samozadowolenie ludzi myślących tylko o sobie i obojętnie mijających płaczącego brata. W Łukaszowych przeciwstawieniach "błogosławieni – biada", "śmiejący się" i "bogacze" otrzymali to, czego chcieli, a chcieli natychmiastowej radości, bez zwracania uwagi na jej powód.
 
Biada obojętnym
 
Święty Paweł w Liście do Rzymian pisze: "Kiedy bowiem byliście niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości. Jakiż jednak pożytek mieliście wówczas z tych czynów, których się teraz wstydzicie?" (Rz 6,20-22). Ten Pawłowy tekst dobrze naświetla to, o jaką radość chodzi w jezusowym "biada" przekazywanym przez Łukasza: o radość związaną z życiem wyłącznie w perspektywie egoistycznego użycia i bez oglądania się na sprawiedliwość. Końcem wszelkich sukcesów niezwiązanych z miłością bliźniego jest topienie się we własnym egoizmie i w końcu zupełna obojętność na losy innych.
 
Bóg słyszy płaczącego
 
Bóg Jezusa Chrystusa jest Bogiem bliskim człowiekowi, który bierze udział w cierpieniu swoich stworzeń, słyszy każdy płacz. Jednakże, będąc nieskończony, Bóg w Jezusie znosi nieskończony ból i nieskończone cierpienie, znacznie większe niż to, jakie mogą znieść Jego stworzenia.
 
Człowiek natomiast – przez bliską więź z Bogiem – dochodząc do zrozumienia, że jego osobisty ból stanowi tylko mały fragment bólu i cierpienia, jakie Bóg znosi, może go przeżywać w sposób mniej dramatyczny, wiedząc, że jest na miarę jego sił. Bóg nigdy nie stawia człowieka w sytuacjach, które przerastają jego siły, lecz daje mu zawsze odpowiednie wsparcie.
 
W sytuacjach trudnych, w doświadczeniu samotności Bóg-Abba mówi do każdego płaczącego: Wołaj do Mnie z całego serca: "Ojcze, Ojcze", a Ja przyjdę do ciebie i obejmę cię, umocnię i pocieszę...

Tadeusz Florek OCD
Głos Karmelu, 2/2010 

fot. Unsplash girl 
Pixabay (cc) 
 
Zobacz także
o. Józef Augustyn SJ
Odrzucenie wiary w Boga jako praźródła ludzkiego istnienia i miłości uderza w człowieka oraz w jego zasadnicze więzi, które były i są u podstaw jego życia: więzi małżeńskie, rodzinne, ojcowskie i macierzyńskie. Jeżeli umarł Bóg-Ojciec, przestało istnieć źródło miłości i życia. Śmierć Boga staje się z konieczności także śmiercią Jego najpiękniejszego dzieła, jakim jest człowiek...
 
Kamil Wielecki
Droga Neokatechumenalna nie jest żadną organizacją, stowarzyszeniem czy ruchem, lecz – jak głosi jej Statut – jednym „ze sposobów diecezjalnej realizacji wtajemniczenia chrześcijańskiego i stałego wychowania wiary”. Metoda tego wtajemniczenia jest jedną z form realizacji zaproponowanego przez Jana Pawła II „najbardziej pierwotnego modelu apostolskiego”. Chodzi o inicjację chrześcijańską odbywającą się w żywej wspólnocie, która daje światu znaki miłości i jedności.
 
 
Tadeusz Basiura
złowiek współczesny w stosunku do otaczającej go rzeczywistości często postrzega Boga jako przyczynę wtórną, a nie na odwrót. Nie dostrzega tego, że za wszystkim, co go otacza, co go spotyka, do czego dochodzi, co odczuwa, nie stoi człowiek, lecz Bóg, który jest sprawczą przyczyną tego wszystkiego, że to Boże dzieło...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS