Czy człowiek ma prawo do popełniania błędów? Jeśli tak, to czy każdy? Analizując sposób wychowania wielu pokoleń, można dojść do wniosku, że polegał on na tym, aby nauczyć nas żyć bez żadnej wpadki. Każdy błąd jest przecież oceniany, jeśli nie stopniem, to minusem lub też uwagą – pisemną lub ustną. Oczywiście to dorośli wystawiają ocenę dzieciom i młodzieży. I nie mam tu wcale na myśli tylko szkoły. Takie podejście do sprawy nie przynosi jednak rezultatu w postaci bezbłędnych i nieomylnych dorosłych, którzy nigdy nic nie zepsują i o niczym nigdy nie zapomną...
Tak często bywa w życiu nas, osób wierzących, że modlimy się, chodzimy do kościoła, ale jakby nie miało to dużego, albo tylko częściowe, przełożenie na rzeczywistość. Jest to zagrożenie, które staje przed każdym człowiekiem – rozdzielić życie duchowe od codzienności, poszatkować swoje życie wewnętrzne i zewnętrzne na wiele kawałków. To zagrożenie dostrzegało wielu świętych i światłych ludzi – dostrzegła je też św. Teresa od Jezusa i pisze o nim w swoich dziełach.