logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
José Damián Gaitán OCD
Samooszukiwanie się i jego skutki w życiu duchowym według św. Jana od Krzyża
Zeszyty Karmelitańskie
 


Niewątpliwie człowiek, nawet gdy zachowuje się w ten sposób, zawsze szuka swojego szczęścia, ale nie tędy droga. Nasz mistyk tłumaczy nam to na rozmaite sposoby, zaczynając od przykładu ślepca. Mówi tak:
 

Pożądanie zaślepia i zaciemnia duszę, gdyż jako takie jest ślepe; ponieważ samo w sobie nie ma żadnego poznania, dlatego rozum jest dla niego jedynym przewodnikiem. Przeto ilekroć dusza pozwala się kierować swemu pożądaniu, zaślepia się, gdyż sama dobrze widząc, każe się prowadzić ślepemu i w rezultacie jest tu jakby dwóch ślepców. Sprawdza się wtedy to, o czym mówi nasz Pan u św. Mateusza (D 1,8,3). 

 
Samozaślepienie i niemożność dostrzeżenia, gdzie leży dobro i prawdziwe szczęście to nie jedyna szkoda, którą taki sposób postępowania wyrządza w człowieku. W pierwszej księdze Drogi na Górę Karmel Jan od Krzyża systematyzuje te szkody w następujących słowach: „dręczą, męczą, zaciemniają, brudzą i osłabiają” (D 1,6,1). 
 
Możemy zatem śmiało powiedzieć, że oddawanie sferze zmysłowości, namiętności, pożądania kierownictwa właściwego rozumowi nie tylko nie pozwala człowiekowi dostrzec, gdzie leży prawdziwe dobro i jego prawdziwe szczęście, ale co więcej, nawet gdyby udało mu się je dostrzec, często nie będzie miał siły, by do nich dążyć lub je osiągnąć. Wówczas może stać się niewolnikiem samego siebie i swoich pragnień. To właśnie jasno mówi nam Jan od Krzyża w następującym fragmencie:
 

Pożądania osłabiają siłę duszy, są bowiem dla niej jak dzikie pędy i odrośle wokół drzewa, wyczerpujące jego soki i zmniejszające siłę owocowania. (...) pożądania nie tylko nie przynoszą żadnego dobra duszy, ale nadto pozbawiają ją tego, które posiada. (...) Nieumartwione pożądania wzrastają tak dalece, że zabijają duszę odnośnie do życia Bożego, a to dlatego, że ona ich wpierw nie uśmierciła i tylko one w niej żyją. (D 1,10,2-4). 
 

Zostaje tu podkreślony jeszcze jeden ze skutków tego rodzaju postępowania: niemożność dążenia do cnoty, życia w prawdziwej jedności z Bogiem (D 1,6,1-4; 4-6). Nasz mistyk stwierdza wręcz, że niektórzy „nie zbliżając się do Boga, nie widzą przeszkód stojących na drodze do Niego” (D 1,12,5).
 
Nie powinno się też polegać na darach i cnotach już otrzymanych, ponieważ wszystko można utracić, jeśli człowiek z powrotem da się prowadzić w taki sposób, o jakim mówiliśmy. Na potwierdzenie tego Jan od Krzyża przypomina między innymi przypadek Salomona (D 1,8,6). Z drugiej strony mówi, że w istocie nie ma takiego wysiłku ludzkiego, dzięki któremu udałoby się wyzwolić z kręgu niewoli swoich pożądań – ale można tego dokonać z Bożą pomocą i z miłości do Niego (D 1,1,4-6; 14-15).
 
Zdaniem Świętego nieoczyszczenie ludzkiej zmysłowości, najbardziej zewnętrznej i najbardziej wewnętrznej, powoduje, że błądzimy również na płaszczyźnie najbardziej duchowej i rozumowej, w tym w wymiarze doświadczenia religijnego i doświadczenia Boga. I tak w drugiej i trzeciej księdze Drogi na Górę Karmel więcej miejsca poświęca temu, jak wyprostować drogę w całym ludzkim wymiarze, głównie w warstwie rozumu, pamięci i woli, wychodząc od cnót teologalnych wiary, nadziei i miłości. Tu niebezpieczeństwo polega na utożsamieniu Boga, doświadczenia Go i jedności z Nim, lub po prostu tego, co prowadzi człowieka do pełni i daje mu szczęście, z tym, co ktoś czuje, widzi, myśli, pamięta, posiada, kocha, ceni itd. ? zarówno w sferze rzeczywistości całkowicie doczesnych czy też, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, świeckich, jak i najbardziej religijnych i wewnętrznych. 

„Nie miałam wodza ni światła innego”
(Poemat Noc ciemna, strofa 3) 


W noc pełną szczęścia błogiego,
Pośród ciemności, gdzie mnie nikt nie dojrzał,
Jam nie widziała niczego,
Nie miałam wodza ni światła innego
Ponad ten ogień, co w sercu mym gorzał.


„Wodzem i światłem” dla chrześcijanina zawsze powinien być Bóg, wiara, miłość i nadzieja w Nim. W dziełach Droga na Górę Karmel i Noc ciemna znajdujemy nie tylko szerokie wyjaśnienia dotyczące możliwych samooszukiwań na drodze duchowej. Podstawowy tok wypowiedzi autora skoncentrowany jest raczej na nauczaniu pozytywnym: wyjaśnia on, co trzeba zrobić, by na tej drodze postępować w sposób trafny i właściwy. Podaje na przykład wskazówki na temat wartości samokształcenia zmysłów (przede wszystkim w pierwszej księdze Drogi i pierwszej księdze Nocy). Tłumaczy też, jak ważne jest oparcie się na cnotach teologalnych – wierze, nadziei, miłości – głównie w drugiej i trzeciej księdze Drogi i w obydwu księgach Nocy. W istocie, już na końcu drugiej księgi Nocy ciemnej, mówi, że bez wsparcia wspomnianych cnót teologalnych i praktykowania ich nie można przejść przez rozmaite etapy uzdrowienia i odbudowy wewnętrznej lub przez noce oczyszczenia, przede wszystkim przez bierną noc ducha (N 2,21; D 2,6). 
 
Ale ponadto Jan od Krzyża daje nam inne, równie ważne wskazówki, nie zawsze tak mocno podkreślone. Kładzie przykładowo nacisk na to, by na drodze duchowej zawsze posługiwać się rozumem oświeconym wiarą, to znaczy słowem Bożym (D 2,21-22 i 27). A także, jakżeby nie, by w sprawach Bożych zawsze korzystać z pośrednictwa drugiej osoby, aby uniknąć pomyłki i nie zbłądzić. „Zazwyczaj bowiem [Bóg] nie objawia, choćby nawet długo przestawał z duszą, tego wszystkiego, co może być osiągnięte rozumem i za radą ludzką” (D 2,22,13; por. 22,11-19). 

 
José Damián Gaitán OCD
tłum. Anna Sieprawska

_________________
Przypis: 
[1] Św. Jan od Krzyża, Dzieła, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, tłum. Bernard Smyrak OCD, Kraków 1986. 

 
Zobacz także
Cezary Żechowski
Przebaczyć i żyć tak, aby zachować własną godność. A może nie przebaczyć? Przecież przebaczyć i zapomnieć to w jakiś sposób zrezygnować z siebie. Komu potrzebne jest przebaczenie: temu kto skrzywdził czy temu kto został skrzywdzony? A może kulturze, społeczeństwu, aby mogło ono unikać poczucia winy albo stawiania trudnych pytań?  
 
ks. Mieczysław Piotrowski TChr.

Każdy dobry czyn, wierność Bożym przykazaniom, trud codziennej modlitwy, troska o to, aby zawsze być w stanie łaski uświęcającej, powstawanie z każdego śmiertelnego grzechu w sakramencie pokuty, przyjmowanie czystym sercem Jezusa w Eucharystii – wszystko to sprawia, że człowiek otwiera się na działanie Bożego Ducha. Wtedy Duch Święty przezwycięża w nas wszelki grzech, pychę i egoizm, obdarza nas życiem wiecznym, wolnością, miłością i sprawia, że stajemy się „uczestnikami Boskiej natury” (2 P 1,4).

 
Cezary Sękalski

Przebaczenie nie jest sprawą łatwą. Wiele osób ma z tym kłopot w najróżniejszych relacjach: rodzinnych, koleżeńskich, wspólnotowych, małżeńskich. Przekonuję się o tym nieraz w gabinecie psychoterapeutycznym podczas rozmów z pacjentami. Problem z przebaczeniem pojawia się zwłaszcza wtedy, kiedy w jakiejś bliskiej relacji mamy do czynienia z zachowaniami, które powodują nasz dyskomfort. Niektóre osoby w takich sytuacjach próbują przeczekać i ćwiczyć się w cierpliwości.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS