logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Piotr Aszyk SJ
Skrupuły. Mieć czy nie mieć?
Życie Duchowe
 


Duchowa sfera człowieka jest rzeczywistością niezwykle bogatą i dynamiczną. Zjawiska obserwowane w obszarze życia wewnętrznego, choć niedostępne bezpośrednio w empirycznym oglądzie, są dostrzegalne w wyniku uzewnętrznienia się ich skutków. Z głębin ludzkiego jestestwa pochodzą miłość, wrażliwość na piękno, pragnienie prawdy i dobra. Człowiek, świadomie lub nie, kształtuje swe wnętrze, by jednocześnie z niego czerpać inspirację i natchnienie, które wcielają się w unikalną dla jego egzystencji postać. Obok wielu pozytywnych fenomenów obserwowanych w wymiarze życia duchowego występują tu także zjawiska negatywne, obarczone zmaganiem i trudem. Do tych ostatnich należą skrupuły: stan wewnętrznej udręki i niepewności związany z wątpliwościami natury moralnej, które dotyczą własnego postępowania.
 
W labiryncie sumienia
 
Skrupuły wpisane są w sferę funkcjonowania sumienia, które – jako władza sądzenia – pomaga człowiekowi w różnych życiowych sytuacjach realizować dobro moralne i unikać zła. W sumieniu człowiek rozpoznaje, w świetle wyznawanego systemu wartości, co winien uczynić. Sumienie może działać uprzedzająco, przyzwalając na podjęcie konkretnego postępowania, albo niczym sygnalizacja świetlna na przejściu dla pieszych ostrzega przed podjęciem jakiegoś czynu. W sumieniu ocenia się także działania już dokonane, zatem osądza ono pouczynkowo sfinalizowane postępowanie. Jest również ważnym elementem rozumnej ludzkiej aktywności, skoro człowiek potrafi przekroczyć swe naturalne uwarunkowania, nie włada nim wyłącznie instynkt regulujący zachowania w świecie przyrody ożywionej. W dzisiejszych czasach niektórzy skłoni są, nieco przesadnie, traktować sumienie jako swoistego wewnętrznego policjanta lub prokuratora, który dociekliwe weryfikuje każdy rodzaj aktywności człowieka. Sumienie stanowi bowiem nieomylną podmiotową „wyrocznię”, wedle której trzeba postępować.

Dla zrozumienia natury skrupułów pomocne może okazać się sięgnięcie do łacińskiego źródłosłowia terminu, jakim nazwano owo problematyczne zjawisko. Scrupulus – dosłownie kamyczek – oznaczał pierwotnie niezwykle drobny odważnik, który przechylał szale tylko najczulszych wag. Zastosowanie tego słowa w moralnym sensie odnosiło się więc do przesadnej drobiazgowości w roztrząsaniu kwestii dotyczących spraw związanych z funkcjonowaniem sumienia. Można porównać skrupuł do drobnego kamyczka, który dostał się do buta i czyni bolesnym jakiekolwiek przemieszczanie się. Problem polega jednak na tym, że tego kamyczka w bucie nie ma, chociaż obutemu użytkownikowi zdaje się zupełnie coś innego, albo – co czyni kwestię jeszcze bardziej zagmatwaną – nie ma on całkowitej pewności, czy jest lub czy go nie ma. Skrupulant trwa zatem w błędnym przekonaniu, które skutecznie go paraliżuje.

Skrupuły, z punktu widzenia etyki, polegają na obwinianiu się za zło, którego się de facto nie popełniło, lub na nieustannym lęku przed popełnieniem zła. Jak hipochondryk ma przeświadczenie, iż doskwiera mu jakaś dolegliwość, mimo że jest zdrowy, lub obawia się zarażenia chorobą, tak skrupulant żyje w stanie nieustannej obawy, iż splamił lub splami swe sumienie. Skrupuły mogą wdzierać się w ludzkie życie w różnym stopniu. Początkowo osoba możne drobiazgowo rozdrapywać własne sumienie, obwiniając się o naganne działanie, gdy w istocie ono nie nastąpiło, by po jakimś czasie uporać się samodzielnie z owym nieprzyjemnym stanem. Podobnie skrupuły mogą mieć charakter krótkotrwały i ustąpić po właściwym wyjaśnieniu lub pouczeniu ze strony drugiej osoby. Oba przypadki można porównać do sytuacji, kiedy człowiek po wyjściu z domu zastanawia się, czy wyłączył żelazko lub zakręcił kurek z gazem. Wątpliwości i natrętne myśli mogą ustąpić po upewnieniu się – czasem kilkakrotnym – że nie ma obawy o pozostawiony dobytek.

Przejściowe skrupuły mogą wynikać z przepracowania, trudności życiowych, podupadającego zdrowia. Bywa jednak, iż skrupuły na trwałe zakorzeniają się w życiu człowieka, stając się trudnym do przezwyciężenia ciężarem, także ze względu na upór samego zainteresowanego, któremu niełatwo jest przyjąć inną perspektywę postrzegania samego siebie niż swoją zniekształconą. W niektórych przypadkach można mieć skrupuły odnośnie do własnych skrupułów, przez co czyni się swoją sytuację jeszcze bardziej kuriozalną.

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Jacek Stojanowski
Stuk, stuk, stuk... Trzy stuknięcia rozchodzące się po sporawym pomieszczeniu. Kilka osób ustawionych w równiutkiej kolejce, a pośród nich moja skromna osoba. Wyrazy twarzy kolejkowiczów zdają się znamionować, że czekają oni na ścięcie. Wreszcie nadchodzi pora na mnie. Jakoś się to przeżyje. Pięć minut i po strachu. Może nie będzie mnie o nic wypytywał...
 
Jacek Międlar CM
Problem traktowania spowiedzi jako zamiennika psychoterapii rzeczywiście istnieje. Nie wynika często z samej nieznajomości kwestii, ale ze zwyczajnej niewiedzy. Tłem dla zrozumienia tego nieporozumienia zdają się być badania socjologiczne, które wykazały, że tam gdzie zanika praktykowanie spowiedzi, zwykle wzrasta zapotrzebowanie na psychoterapię. 
 
Krzysztof Wons SDS

Głoszenie Ewangelii dzisiaj jest o tyle trudne, że od jakiegoś czasu mamy mentalność już nie tylko typu "Enter", ale mentalność "sms-ową". Zwłaszcza młody człowiek wszystko, co ma do powiedzenia, chce zawrzeć w 150 czy 160 znakach, bo tyle składa się na jeden sms. W związku z tym mówi skrótami, zwięźle, lakonicznie, powierzchownie, wszystko po to, by jak najkrócej wypowiedzieć to, co czuje i myśli. Istnieje silna, widoczna pokusa, żeby również na temat Pisma Świętego mówić takimi skrótami, sms-ami. Dość często słyszę zdania, że homilia nie powinna trwać dłużej niż 8-10 minut...

 

Z ks. Waldemarem Chrostowskim rozmawia Krzysztof Wons SDS

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS