logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Stojanowski
Stuk, stuk, stuk
materiał własny
 


Stuk, stuk, stuk... Trzy stuknięcia rozchodzące się po sporawym pomieszczeniu. Kilka osób ustawionych w równiutkiej kolejce, a pośród nich moja skromna osoba. Wyrazy twarzy kolejkowiczów zdają się znamionować, że czekają oni na ścięcie. Wreszcie nadchodzi pora na mnie. Jakoś się to przeżyje. Pięć minut i po strachu. Może nie będzie mnie o nic wypytywał. Po prostu wysłucha moich wynurzeń, powie jakąś formułeczkę w stylu: "Żałuj za swoje grzechy i popraw się co rychlej, peace with you". I będę mógł sobie pójść w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
 
Tylko co ja tam powiem? Jak zwykle chciałem sobie wreszcie zrobić porządny rachunek sumienia i jak zwykle nic z tego nie wyszło. No ale brak czasu. Brak czasu... Zresztą to nie jest wielki problem. Po prostu powiem to co zwykle. Że kłamałem. No ba, żeby tylko raz. Zwymyślałem raz brata bo mnie wkurzył. To znaczy wkurzył mnie więcej razy, ale tylko raz go zwymyślałem. Tym większe brawa dla mnie za cierpliwość! Aha, zdarzyło mi się do kościoła w niedzielę nie dotrzeć. I raz mi się w piątek zapomniało i naładowałem swoje akumulatory w McDonaldzie mięsnym paliwem. To chyba by były te najważniejsze winy...
 
...no jest jeszcze sprawa moich bliskich, coraz bliższych relacji z Baśką. Ale w sumie co to księdza obchodzi?! I co on może o tym wiedzieć skoro sam żyje w samotności?! No ale powiedzieć trzeba, zwłaszcza że księża są na tym punkcie przewrażliwieni. Powiem to gdzieś w środku, głos ściszę, coś zabełkoczę, to może nie zwróci uwagi i nie będzie tego drążył.
 
No właśnie, może nie będzie drążył. Ja powiem swoje (skupiając się raczej na grzechach w stylu: "Nie odmówiłem paciorka"), potem ksiądz powie swoje i see you next time. Żadnej refleksji przed, żadnej refleksji po, żadnego zagłębienia się w swoją duszę. Jasne, można i tak. Właśnie tak przez lata robiłem. No i któregoś pięknego dnia zadałem sobie pytanie: JAKI TO MA SENS? I stwierdziłem, że poszukam księdza, który właśnie będzie drążył, pytał, dociekał, księdza który nie będzie księdzem - dzięciołem stukającym formułki i stukającym co chwila w drewnianą ściankę konfesjonału.
 
I znalazłem! Byłem zachwycony! I jestem zachwycony do tej pory. Ale jak się okazuje to wcale nie osoba księdza jest tu najważniejsza, choć niewątpliwie ma znaczenie. Ważniejsza jest moja postawa, to czy potrafię uczynić dojrzały rachunek sumienia, czy orientuję się co jest dobre a co złe, czy po spowiedzi mam siłę i chęci rzeczywiście naprawić winy. Dlatego to właśnie głównie ode mnie zależy czy sakrament pokuty przemieni mnie choć trochę.
 
Spowiedź to moment, w którym Miłosierny Pan odpuszcza mi wszystkie grzechy i wydobywa mnie z największego bagna. Sakrament ten jest przede wszystkim odnowieniem dobrych relacji z Bogiem, a nie tylko odzyskaniem spokoju wewnętrznego i harmonii. To nie joga, nie psychoterapia. To coś znacznie mocniejszego, coś co daje siłę mimo słabości i grzesznej natury każdego z nas! I dopiero kiedy tak na to spojrzysz częste przystępowanie do kratek konfesjonału nabierze sens.
 
Jacek Stojanowski
stoja@wp.pl
www.siewy.prv.pl
 
Zobacz także
Br. Marek Machudera OFMCap.
Jakże dziwnie brzmi zestawienie tych dwóch pojęć: reklama i spowiedź. W mediach jesteśmy konfrontowani przez reklamy producentów proszku, piwa, wódki, papierosów, telefonów komórkowych, samochodów i innych ważnych przedmiotów użytku powszechnego. Wiadomo „reklama dźwignią handlu”. Niemieckie słowo na reklamę „werbung”, które jako jeden z wielu germanizmów należy do naszego języka w formie „werbowanie”, jasno wyraża to, o co chodzi – o namawianie, kaptowanie, zjednywanie...
 
Beata Polak, Weronika Gurdek
Współpraca była trudna, bo uderzała w nasze relacje małżeńskie, rodzinne. Bo jak pracujesz z rodziną, to nie da się na "trzy-cztery", przejść od spraw zawodowych do normalnych i odwrotnie. Powiesz prawdę w kwestiach muzycznych, która boli, to potem wszystko przenosi się na grunt rodzinny. Człowiekowi trudno przyjąć krytykę i żyć z tym, jakby nic się nie stało. Nosimy w sobie wiele zranień...
 
ks. Krzysztof Grzywocz
Nie ma spotkania bez otwarcia. Grzech zamyka, a przez to niszczy więzi. To zamknięcie ma w sobie coś definitywnego, zniewalającego i beznadziejnego. Odbiera sens i siłę, by na nowo się otworzyć. Dar sakramentu spowiedzi to dar otwarcia i wyznania, który jest przede wszystkim łaską Boga. Bliskość Boga, Jego otwartość sprawiają, że doświadczamy sensu i siły, aby wypowiedzieć to, co nas zamknęło i nadal zamyka na spotkanie z Bogiem i człowiekiem. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS