logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Śmierć, żałoba i życie
Cywilizacja
 


Towarzyszenie ludziom w żałobie

Każdy z ludzi w niepowtarzalny sposób przeżywa ból związany ze śmiercią ważnej dla siebie osoby. Oto podstawowe warunki, jakie powinien spełniać ten, kto chce w dojrzały sposób towarzyszyć ludziom przeżywającym żałobę:

– empatycznie wczuwać się w słowa i zachowania cierpiącej osoby, unikając naiwnego pocieszania i pouczania;

– przestrzegać przed sięganiem po leki psychotropowe i środki uspakajające. W pierwszej fazie żałoby niezwykle bolesne przeżycia, cierpienia i bezsenność to objawy normalne i zdrowe. Po leki uspakajające można sięgać wyłącznie pod nadzorem odpowiedzialnego lekarza i wyłącznie wtedy, gdy ból żałoby okazuje się tak intensywny i długotrwały, iż nie sposób sobie z nim poradzić innymi metodami;

– wyjaśniać, że dla ludzi wierzących cierpienie związane ze śmiercią kogoś bliskiego jest jeszcze większe, niż w przypadku ateistów. Przecież zdecydowanie bardziej boli rozstanie z kimś, kto nadal żyje i kto na nas czeka z drugiej strony istnienia niż z kimś, kto jest – jak w przekonaniu ateistów – już tylko wspomnieniem i przeszłością;

– pomagać, by osoby przeżywające żałobę budowały silniejsze więzi z Bogiem i niektórymi ludźmi, gdyż siła potrzebna do przetrwania i rozwoju płynie z pogłębionych więzi, a nie z samego okazywania współczucia ludziom w żałobie;

– wskazywać dojrzałą hierarchię wartości, wśród których miłość, odpowiedzialność i wierność stoją wyżej niż dobry nastrój czy chęć ucieczki od cierpienia. Droga miłości – zarówno wobec żyjących, jak i wobec tych, którzy odeszli na drugą stronę istnienia – pozostaje drogą błogosławieństwa nawet wtedy, gdy jej pewne odcinki stają się drogą krzyżową;

– w cierpliwy sposób pozwolić cierpiącej osobie na przeżycie i wyrażenie buntu w obliczu śmierci bliskiej osoby. Również Chrystus nie chciał w Ogrójcu zgodzić się na cierpienie, a na krzyżu – w obliczu śmierci – wykrzyczał emocjonalny bunt; przeciw Ojcu: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”. Jednak w Jego postawie nie było buntu, lecz pełne zaufanie: „Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha mego”;

– pomaganie ludziom w żałobie, by stopniowo przechodzili od pytania: dlaczego to się stało? – do pytania: jak żyć w nowej sytuacji?; skąd teraz czerpać siłę? jakimi zasadami i wartościami kierować się w obliczu śmierci kogoś, kto mnie kochał i wspierał?

Życie wieczne w doczesności?

Pomaganie ludziom cierpiącym na skutek śmierci kogoś bliskiego wymaga przypomnienia faktu, że w obliczu śmierci dwie rzeczy są nie do zniesienia dla człowieka: śmierć jako definitywny koniec istnienia oraz bycie skazanym na życie wieczne na tej ziemi. Jan Paweł II nie trzymał się uporczywie życia doczesnego, nie szukał uporczywej terapii w specjalistycznym szpitalu podłączony do respiratora, lecz przeszedł z życia do Życia w niezwykłej pogodzie ducha i w zaufaniu wobec Boga. Jest on dla nas czytelnym znakiem dojrzałej postawy wobec śmierci.

Udzielanie mądrej pomocy komuś, kto przeżywa żałobę w obliczu śmierci kochanej osoby, jest możliwe tylko wtedy, gdy potrafimy zająć dojrzałą postawę wobec własnej śmierci. Dla tych ludzi, dla których śmierć jest nieodwracalną i niezrozumiałą tragedią, odejście kogoś bliskiego jest podwójnym ciosem. Wiąże się bowiem z ostateczną utratą kogoś ważnego, a jednocześnie przypomina nam, że my też z pewnością umrzemy i że według naszych przekonań nas również czeka unicestwienie.

 
Zobacz także
Kinga Hebda
Anioł - na dźwięk tego słowa pojawiają się w naszej głowie proste, ciepłe myśli. Wędrują one zazwyczaj wokół cudownie jaśniejącego młodzieńca, który przybywa nam z pomocą. Puszczamy wodzę wyobraźni i dajemy się unieść fascynacji Aniołami. Rzadko jednak zastanawiamy się nad ich prawdziwą istotą, odwieczną rolą. Wydaje się nam, że wystarczy wierzyć w ich istnienie...
 
Magdalena Urlich
Co to właściwie jest „wiara w siebie”? To głębokie przekonanie, że jesteś kimś wartościowym i kompetentnym. Że możesz i potrafisz – próbować nowych rzeczy, uczyć się, rozwijać. To poczucie, że jesteś w czymś dobry. Że sobie poradzisz. Jest tu element akceptacji siebie – dostrzegasz swoje słabości, jednocześnie uznajesz się za wartościową osobę. I coś ekstra: siła do podejmowania wyzwań, bo wierzysz, że dasz radę. 
 
Magdalena Korzekwa
Do miłości i małżeństwa można dorastać jedynie w wolności. Zamieszkanie ze sobą przed ślubem taką wolność ogranicza w radykalny sposób. Przywiązanie i przyzwyczajenie się do kogoś przez mieszkanie razem sprawia, że odtąd decyzja o małżeństwie nie będzie w pełni wolna.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS