logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wilfrid Stinissen OCD
W drodze do transfiguracji
Życie Duchowe
 


Jeżeli wytrwale patrzymy na naszego przemienionego Pana, jeżeli otwieramy się na Jego chwałę, kiedy "trwamy w Nim", jak mówi św. Jan (1 J 4, 13), to powoli zauważamy, jak wiele w naszym życiu ulega przemianie. Zamiast patrzeć na sprawy i rzeczy tylko spojrzeniem rozumowym, patrzymy coraz bardziej oczyma wiary, zamiast być "realistami", którzy niewiele oczekują od przyszłości, żyjemy w nadziei na lepszą, wieczną przyszłość, i zamiast zabiegać o sprawiedliwość, szukamy miłości. Wszystko podlega transfiguracji. Wiedza przemienia się w mądrość, słabość w ufność, ubóstwo w pokorę, cierpienia w dobrowolną i pełną miłości ofiarę, asceza w mistykę. Przemienienie Jezusa jest prototypem, wzorem wszelkiego doświadczenia mistycznego. Mistyka zawsze oznacza, że coś z wieczności wchodzi w nasz czas, że cząstka chwały Bożej rozświetla nasze ciemności.

Życie staje się coraz bardziej jak otwarte drzwi. Tylko cienka zasłona dzieli nas jeszcze od pełni chwały. I to już nie my szukamy drogi wiodącej do Boskiego światła. To owo światło samo wypływa ze wszystkiego i przez wszystko. Szczęśliwi ci, którzy dochodzą do takiego życia! Może zupełnie niepostrzeżenie stają się posłańcami wieczności w naszym świecie.

Papież Paweł VI zmarł w święto Przemienienia Pańskiego, 6 sierpnia 1978 roku. Przygotował sobie na ten dzień przemówienie, które miał wygłosić po modlitwie Anioł Pański, ale z powodu śmierci nie mógł już tego uczynić. Pisał: "Przemienienie Pańskie, które wspominamy w dzisiejszej liturgii, rzuca jasne światło na naszą codzienność i zaprasza do skierowania naszych myśli ku nieśmiertelnym przeznaczeniom, o których nam ono przypomina. Na górze Tabor Chrystus na chwilę odsłonił swój Boski blask i objawił się wybranym świadkom jako Ten, kim rzeczywiście jest: jako Syn Boży, Ten [Syn], który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty (Hbr 1, 3). On odsłania również transcendentne przeznaczenie naszej ludzkiej natury, którą przyjął, aby nas zbawić. Także ta natura, ponieważ jest odkupiona Jego nieodwołalną ofiarą miłości, jest powołana do udziału w pełni życia, w dziale świętych w światłości (Kol 1, 12). To ciało, które przemieniło się przed zdumionymi oczyma Apostołów, jest ciałem Chrystusa, Brata naszego, ale jest też ciałem naszym przeznaczonym do chwały. To światło, które nad Nim świeci, jest i chce być naszym promiennym dziedzictwem. Jesteśmy powołani do uczestnictwa w tak wielkiej chwale, ponieważ jesteśmy uczestnikami Boskiej natury (2 P 1, 4). Czeka nas wyjątkowa przyszłość, jeżeli spełnimy nasze chrześcijańskie powołanie, kiedy nasze słowa i czyny będą logiczną konsekwencją naszych przyrzeczeń chrzcielnych". I papież kończy słowami: "Niech owocny czas wakacji skłoni wszystkich do poważnego rozważenia tej przedziwnej rzeczywistości naszej wiary".

Jesteśmy powołani, aby być ludźmi przemienionymi. Jak się nimi staniemy? Jaką drogą powinniśmy pójść?

Droga milczenia i modlitwy

Szczególnie św. Łukasz podkreśla, że przemienienie Jezusa łączy się z Jego modlitwą. Jezus udał się na górę, aby się modlić (Łk 9, 28). I gdy się modlił (Łk 9, 29), wygląd Jego twarzy się odmienił. Łukasz chce opowiedzieć nie tylko o cudownym zdarzeniu, chce nam też pokazać, jakie odniesienie ma to wydarzenie do nas, czego może nas nauczyć. Łukasz też jako jedyny mówi, że uczniowie weszli w obłok (Łk 9, 34). Pisząc tak, myśli o nas, tak konstruuje swoją opowieść, że rozumiemy, iż sami jesteśmy w nią zaangażowani, że coś podobnego i nam może się zdarzyć. Przez modlitwę możemy nawiązać relację między niebem a ziemią i przez naszą modlitwę możemy wejść w jasny obłok i sami zostać prześwietleni. Obłok jest czymś tajemniczym, czymś namacalnym, co mimo wszystko skrywa i zasłania. Takiego Boga spotykamy w modlitwie. Jego obecność jest rzeczywista, ale zakryta, i ważne jest, abyśmy, jeśli chcemy Go spotkać, pozwolili, aby było właśnie tak. Nie mamy analizować i rozważać, w jaki sposób On się daje poznać, ale mamy tylko pozwolić prowadzić się jasnym światłem wiary, pozwolić ogarnąć się Jego obecnością. Umożliwiają to nam: zaufanie i wyrzeczenie.

Jezus nie przemienia się pośród tłumu ludzi. Oczywiście i tam jest Bóg, jednak trudniej Go usłyszeć wśród wrzawy niż w ciszy, w milczeniu. Zazwyczaj dzieje się tak, że jesteśmy w stanie spotkać Boga na ulicy tylko wówczas, kiedy najpierw szukaliśmy Go przez dłuższy czas w milczeniu. Jednym z najbardziej namacalnych następstw grzechu jest to, że człowiek stał się obcy własnemu wnętrzu i dlatego ucieka od milczenia, by nie spotkać w nim siebie. Tylko wtedy, gdy człowiek na nowo zmieni się w samym sobie, może wyjść na spotkanie zgiełkowi świata i tak go przemienić.

Hjalmar Ekström (1885-1962) powiedział coś bardzo mądrego o milczeniu i jego leczącej i przemieniającej sile: "Mój grzech i moje błędy mają mnie pociągać do Boga, w Boga, tak abym zawsze – szczególnie ilekroć dopuszczam się zdrady – szukał milczenia przed Bożym obliczem i próbował trwać przed Nim w milczeniu, w sensie zewnętrznym, jak i wewnętrznym, abym niejako kąpał się w Jego milczeniu aż ono mnie przeniknie, podobnie jak powietrze przenika nasze ciało… Jeżeli często zatapiamy się w milczeniu przed obliczem Jezusa Chrystusa, to ta atmosfera coraz bardziej nam towarzyszy także wówczas, gdy jesteśmy wśród ludzi. Poruszamy się wszędzie jak w świątyni. W ten sposób On nas wewnętrznie przekracza i stwarza na nowo".

W niektórych zakonach o charakterze apostolskim kandydaci w pierwszym roku żyją w surowym odosobnieniu, nie mając możliwości na wymianę korespondencji ani odwiedziny właśnie po to, aby zakotwiczyć się w milczeniu. Taki "nowicjat" powinien właściwie przejść każdy, zanim przystąpi do dzieła swojego życia.
 
Zobacz także
ks. Waldemar Irek

Podstawowym zadaniem człowieka jest poszukiwanie prawdy. Źródłem nieuczciwości staje się zafałszowanie rzeczywistości. U podstaw nieuczciwości leży fałszywy obraz Boga, siebie samego, a w konsekwencji – także własnych powinności względem Boga i człowieka.

 
Jolanta Anna Hernik RMI
Dary Boże, chociaż ze swej natury są niekończące się, potrzebują, aby człowiek przyjął je w sposób aktywny. Człowiek powinien otworzyć się na wezwanie Boże, iść za nim, włączając je w swoje własne życiowe doświadczenie. Ma się to dokonywać z dnia na dzień, bez przerwy, dosłownie i nieustannie. 
 
o. Marcin Kowalewski CMF
Jedną z największych pokus, jaką szatan wzbudza w sercu człowieka, by odciągnąć go od spowiedzi, jest: „Po co masz klękać w konfesjonale przed kimś, kto też jest tylko człowiekiem i też grzeszy? Idź do lasu, Bóg jest wszędzie! Wykrzycz swoje grzechy, napisz na kartce i spal – to jakoś do Boga dojdzie”. A jednak Pan Bóg wymyślił to tak, że mam uklęknąć przed kapłanem i jemu powiedzieć swoje grzechy. Wiedząc jednocześnie, że w nim sam Chrystus słucha mojej spowiedzi. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS