logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marian Zawada OCD
Walka duchowa w życiu kapłańskim
Kwartalnik Homo Dei
 


Czytaj cz. I artykułu

Spór o kapłaństwo: zdolność do ofiary i idolatria

Ponieważ kapłan sytuuje się w samym centrum kultu, niejako z natury rzeczy walka duchowa dotyczy jego "czystości", a zatem wiąże się nie tylko z głoszeniem Boga prawdziwego, lecz z demaskowaniem fałszywej religii i chronieniem ludzi przed idolatrią. Pierwsze dotyczy zaniku ducha ofiary, drugie jest skłonnością hołdowania nowym bogom.

Zanik ducha ofiary

W pierwszym wypadku mamy korozję postawy ofiary. Imperatyw dawania, "zdzierania" siebie dla Boga, życie bez oszczędzania się, ofiara ze swego czasu i możliwości w naszym świecie coraz bardziej stają się wręcz heroizmem. Patologiczne dążenie do zdobywania bogactwa, władzy, przewagi doprowadza do regresu ducha i miłości. Znane prawo ekonomiczne, że gorszy pieniądz wypiera lepszy, dotyczy również kultury i ducha: kultura prymitywna staje się dziś czymś powszechnie panującym, a słabszy duch wypiera czy też nie dopuszcza do głosu mocnego. Dzieje się tak dlatego, że mocny duch dąży do ukrycia, słaby zaś do uzewnętrznienia.

Przy analizie mentalności ofiary należy uwzględnić, że współczesnemu życiu towarzyszy świadomość nie tylko schyłku, ale i bezwzględnego przemijania, co rodzi odruch korzystania ze świata, póki jeszcze nie utonął w nicości. Instynkt ten objawia się w kulturze tym, że zastąpiono przeżywanie wyższych dóbr, zwłaszcza duchowych, mocnymi doznaniami. W optyce duchowej jest to jak zachłanne zrywanie każdego owocu z rajskich drzew, często bez respektowania Boskich ograniczeń. Sieje to spustoszenie i zasadniczo niszczy zdolność do ofiary. Kapłanom, którzy dali się wciągnąć w ten nurt, zagraża życie w duchowej schizofrenii, gdyż Kościół zbudowany jest na ofierze. Nie można pogodzić zachłanności natury z duchową istotą kapłaństwa.

Przez deprecjację ofiary została wypaczona sama natura religii. Istotą religii jest bowiem oddanie czci Bogu, zwłaszcza w liturgicznym wymiarze (człowiek jako "byt liturgiczny", wielbiący Boga jako świątynia duchowa: Chwalcie Boga w waszym ciele! – 1 Kor 6,20) i składanie ofiary własnym życiem (Proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej – Rz 12,1).

Dzisiaj religia zmienia swą funkcję na bardziej terapeutyczną, duchowość zastępuje się psychologią (religia jako terapia, przestrzeń ulgi czy ucieczki), można też dostrzec dowolność i naiwność wierzeń ("zbitki" międzywyznaniowe czy międzyreligijne). Prawda o religii jest jednak do odzyskania, do wywalczenia. Ponieważ dominuje mentalność konsumpcyjna, trudno jest odnaleźć motyw ofiary, lecz można ją zastąpić teologią daru. Mamy dziś do czynienia z wielką wrażliwością na ludzką niedolę i gotowością do poczynań charytatywnych czy wolontariatu; należałoby to ubogacić duchowym wymiarem.

 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
ks. Tadeusz Guz
Wszechwiedza Najwyższego dotyczy także czynów człowieka, bowiem Bóg zna je wszystkie, jak powie psalmista: On ukształtował serce każdego z nich i zważa na wszystkie ich poczynania (Ps 33,15) – i jest to absolutna przedwiedza, tzn. zanim człowiek dokona czegoś, jest to wiadome Bogu. Ale ta przedwiedza Boga nie oznacza predestynacji do danego czynu, tzn. Bóg nie zmusza człowieka ani do czynu dobrego, ani do złego, lecz inspiruje zawsze do czynienia dobra...
 
Najczęściej mamy jakiś wspaniały pomysł – błogosławiony pomysł na swoje, albo na czyjeś życie. Potem zaczynamy go wprowadzać w życie, a gdy napotykamy trudności zaczynamy prosić Boga, żeby pomógł nam realizować naszą własną wolę. Próbujemy Mu wmówić, że przecież to Jego pomysł, albo że tak się złożyło lub buntujemy się, że przecież nie tak się umawialiśmy.  
 
o. Józef Kozłowski SJ

Aby przyjąć dar przemiany serca i umysłu, aby nasze uczucia były zgodne z wolą Pana, a myśli przepełnione Jego obecnością, potrzeba naszej wdzięczności. Dziękujemy więc Bogu za każdy dzień przeżyty w prawdzie i miłości, dziękujmy za Jego Słowo, które odkryliśmy na drodze swojego życia i powołania, za dzień, w którym Pan przemówił do naszego serca i rozradowało się ono wielbiąc Pana. Ale nadal aktualne pozostaje pytanie dotyczące postępowania w dobrym: co dobrego mogliśmy uczynić, a nie uczyniliśmy?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS