logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Andrzej Iwański
Więcej niż 2 +1
Głos Ojca Pio
 


Negatywny wizerunek w zbiorowej świadomości

Rodziny wielodzietne, w których wychowuje się 1/3 populacji dzieci, stanowią w Polsce 17% wszystkich rodzin. Jednak w społecznej świadomości są poddawane szczególnej stygmatyzacji. Różne strategie rozwiązywania problemów społecznych wskazują je jako środowisko, w którym często występują: ubóstwo, bezrobocie, alkoholizm, zachowania przestępcze oraz trwałe uzależnienie od pomocy społecznej. Do mediów przenika przede wszystkim ten aspekt, utrwalając negatywny wizerunek w zbiorowej świadomości, tymczasem to jedynie wycinek rzeczywistości.

Czekamy, aż zaczną się powtarzać

Małgorzata i Janusz mają ośmioro dzieci. Oboje ukończyli wyższe studia. Są jedną z tych rodzin, u których liczne potomstwo nie jest efektem braku obeznania z metodami regulacji poczęć, ale świadomym wyborem.

- Gdy przychodzimy do bliskich z informacją, że znowu oczekujemy potomka, nie widzimy u nich radości, jak przy oznajmieniu o pierwszym czy drugim dziecku, co mnie zawsze razi – mówi Gosia. – Otoczenie cieszy się, że ktoś ma pierwsze dziecko – co jest oczywiste – drugie też, jeszcze trzecie. Ale kolejne? Tak jakby wszystkie nie były taką samą wartością. Ludzie nie wiedzą, czy gratulować, czy nie.
- Ciekawe, że dalsze otoczenie patrzy z podziwem na naszą rodzinę, a bliższe zadaje pytania: Dlaczego tyle? Czy będą kolejne? – dodaje Janusz.

Przyjmowanie kolejnych dzieci rzadko spotyka się ze zrozumieniem i aprobatą, nawet najbliższej rodziny. To charakterystyczny rys stygmatyzacji będącej wytworem otoczenia reprezentującego określoną kulturę i wzorce zachowań, a pojawia się jako efekt lęku i niezrozumienia natury danego zjawiska czy zachowania.

Katarzyna i Sebastian mają dwanaścioro dzieci. On jest astrofizykiem, ona tłumaczką.

- Niektórzy pytali: Dokąd te dzieci będziecie rodzić? – mówi Kasia. – Powtarzaliśmy: Czekamy, aż zaczną się powtarzać. Mam taką osobowość, że potrafię się przeciwstawić, w związku z czym mało dbam o to, co mówi o mnie otoczenie. Miałam silne przekonanie, że Pan Bóg nie robi rzeczy bez sensu. Ja ciążę znosiłam łatwo, rodziłam zdrowe dzieci, nie miałam żadnych problemów.
-
Przez lata miałem skomplikowane relacje z rodzicami – wspomina Sebastian. – Trudno było im akceptować taki wybór życia, jakiego my dokonaliśmy, ale po latach to się zmieniło.
- Potem rodzice zrozumieli, że to u nas "nieuleczalne" i zobaczyli pozytywne strony naszego wyboru – dodaje Kasia.

 

 
1 2  następna
Zobacz także
Irena Świerdzewska
Był rok 1934. Jadwiga Meyer, 23-letnia studentka Szkoły Dramatycznej raz w miesiącu udawała się na spotkania Sodalicji Mariańskiej Pań Nauczycielek. W kaplicy, w rezydencji abp. Romualda Jałbrzykowskiego konferencje prowadził ks. prał. Cichoński. Czasem zastępował go ks. Michał Sopoćko, spowiednik s. Faustyny. Na jednym ze spotkań ks. Sopoćko zapytał, czy znalazłyby się sodaliski do towarzyszenia młodej zakonnicy w drodze do miejscowego malarza...
 
ks. Bogdan Giemza SDS
Czas ludzki można podzielić na: czas pracy, czas wypoczynku i czas świętowania. Jesteśmy dziś świadkami i uczestnikami lansowania rozwiązań, w których zatraca się wymiar świętowania, a życie zawęża się do wymiaru pracy i odpoczynku, produkcji i konsumpcji. Nie jest to bez znaczenia dla chrześcijańskiego świętowania niedzieli...
 
ks. Marek Dziewiecki
Do wychowania odnosi się zatem biblijna zasada, że kto ma, temu jeszcze będzie dodane, a kto nie ma, temu zabiorą i to niewiele, co osiągnął. Jeśli rodzice i inni wychowawcy chcą, by wychowanie chłopca było rzeczywiście wszechstronne, a zarazem harmonijne, to muszą postawić sobie trzy główne cele... 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS