logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jola Workowska
Wierność to nie powtarzanie słów mistrza
Zeszyty Karmelitańskie
 


Jak już włącza się myślenie, to automatycznie włącza się osądzanie drugiego człowieka i ocenianie. Gdy widzę, że drugi robi źle, to czy powinnam zareagować? Mam być stróżem brata swego? 
 
Zaczyna pani mówić o etyce. Myślę, że tu filozofia już nie wystarcza, potrzebna jest religia. Jan Paweł II mówił, że nie można zrozumieć człowieka bez Boga. Proszę pomyśleć: jeżeli Pan Bóg stworzył człowieka, to czy logicznie myśląc, można powiedzieć, że wiedza człowieka o Panu Bogu może być nieważna? 
 
Mówił Pan, że filozofia pozwala zrozumieć tajemnicę dobrego życia. Po co zatem mówimy o Panu Bogu? 
 
Myślę, że dobrze uprawiana filozofia musi prowadzić do Boga, do jakiejś formy teologii, a jak mówimy o czynach, o aktywnym życiu – to musi istnieć religia. To jest subtelna sprawa. 
 
Aby poznać siebie, muszę używać i serca, i głowy, aby zrozumieć drugiego człowieka, muszę uruchomić coś takiego, co zwie się wiarą? 
 
Tak, bo jeżeli nie ma się tej perspektywy, która pokazuje dobre życie, to jak pani może zrozumieć drugiego człowieka i mu pomóc? 
 
Zgodnie z teorią Spaemanna każdemu mam pomagać, bo każdy jest osobą. Gdy patrzę na złodzieja, mordercę, kłamcę, odwracam wzrok, bo nie chcę poczuć się zbrukana. 
 
Bez trudu myślenia czy łaski objawienia nie będzie pani mogła nigdy powiedzieć, że każdy, bez względu na to, co uczynił, jest osobą. 
 
Aby ujrzeć objawienia, trzeba chcieć nauczyć się patrzeć? 
 
Tak, teraz inteligentni ludzie często traktują Pana Boga jako coś niedostępnego. Nie mówię o istocie Boga, ale o uznaniu, że On istnieje. Od najwcześniejszych czasów ludzie wierzyli w bóstwa. Teraz wychowała się na zachodzie Europy pewna grupa ludzi, dla których cywilizacja ludzi wierzących jest czymś zupełnie obcym. Pojawia się nowy rodzaj świadomego pogaństwa. 

Wiara jest łaską, ale nie każdemu jest dana. 
 
Tak, jest łaską, ale ja mówię o ludziach odciętych od całych wieków kultury. Ci ludzie zachowują się tak, jakby urodzili się wczoraj i nic wcześniej przed nimi nie było. 
 
Czuje się Pan samotny na swoich ścieżkach myślenia? 
 
Absolutnie nie. Czuję solidarność z innymi myślicielami, chociażby ze Spaemannem, który podaje wspaniałą definicję zła uczynionego jako zawiniona nieuwaga. Ale nieuwaga nie zawsze jest zawiniona. By zrozumieć świat, nie wystarczy być tylko dobrze wykształconym. 
 
Nie jest Pan wiernym uczniem. Swe intelektualne przygody rozpoczynał Pan u Ingardena, którego Pan teraz krytykuje, a w czasie naszej rozmowy wciąż cytuje Pan Spaemanna. 
 
Myślę, że właśnie jestem wiernym uczniem: Ingarden do czegoś dążył i ja dążę. Gdybym tylko powtarzał in verba magistra, to wówczas byłbym niewiernym uczniem, bo nie nadążałbym. Ja mam myśleć, a nie być wiernym literze pewnej nauki. Dla von Hildebranda, klasycznego fenomenologa ejdetycznego, istniejące poszczególne idee są ze sobą powiązane. Wydaje mi się, że musimy operować pełnym kontekstem i widzieć całość, a nie składać ją z poszczególnych elementów. 
 
Wszyscy jesteśmy osobami. Jan Paweł II miał zupełnie inną osobowość od Ingardena czy Spaemanna. Czy nie dlatego podkreśla Pan wagę myślenia, bo nie da się zachować wierności takiej różnorodności charakterów? 
 
Robi pani podstawowy błąd logiczny, pani wypowiedź jest wewnętrznie sprzeczna, bo ze zdania: każdy z nas jest osobą, wynika, że każdy z nas jest zupełnie inny. Tymczasem chodzi o to, że jest jedyny.
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Urszula Pękala

Na singli czyhają dwie pokusy. Pierwsza pokusa to nadmierna izolacja. Druga pokusa to mówienie „tak” zbyt często, ponieważ singielka czy singiel obawia się, że jeśli się nie zgodzi na wszystko, to straci przyjaciół, od których emocjonalnego wsparcia zależy, nie mając współmałżonka.

 

Z Dorothy Cummings Mclean, autorką książki Anielskie Single rozmawia Urszula Pękala

 
Jacek Salij OP
Czy ksiądz może odmówić udzielenia komunii świętej, kiedy chce do niej przystąpić poseł, senator albo nawet sam prezydent, o których wiadomo, że przyłożyli rękę do uchwalenia ustaw stanowiących zagrożenie dla ludzkiego życia i ładu moralnego?  
 
Przemysław Radzyński
Możemy dziś zobaczyć ojców, którzy realizują swoją misję – robią to bardzo dobrze, na różne sposoby. Są też i tacy, którzy tej roli nie wypełniają, albo redukują pojęcie ojcostwa do uczestnictwa w poczęciu dziecka.

Z o. Tomaszem Jędruchem SP o biologicznym i duchowym ojcostwie rozmawia Przemysław Radzyński 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS