O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Od jakiegoś czasu słucham III części tryptyku oratoryjnego Z. Książka i P. Rubika „Psałterz Wrześniowy”, gdzie znajduje się bardzo ciekawy utwór pt. „Psalm Abrahama”. Artyści w oparciu o fragment z 18 rozdziału Księgi Rodzaju stworzyli m. in. tekst „Jak mogłaś wątpić Saro, że syna zrodzić możesz, co znaczy twoja starość, skoro Pan wszystko może. Pod dębami Mamre”.