O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Zadając pytanie o ducha liturgii w rezultacie pytamy o jego najgłębszą istotę. W odpowiedzi na pytanie o istotę liturgii należy podążyć w górę rzeki, do jej źródła. Katechizm Kościoła Katolickiego w punktach 1077 do 1112 uczy, że liturgia jest dziełem Trójcy Świętej, a jej źródło tryska z wnętrza Boga. Ziemska liturgia, w której uczestniczymy na co dzień, jest obrazem, ikoną, odblaskiem liturgii niebieskiej, w której partycypują już aniołowie i święci, a w której i my będziemy mieli udział po naszym zmartwychwstaniu.