Najbardziej deformujące jest głoszenie ideałów i brak jakiejkolwiek próby życia według nich – zwłaszcza w stosunku do osób, które są formowane. Zajmowanie się formacją dorosłych było moim zawodowym marzeniem. Brzmi to nieco górnolotnie, ale taka jest prawda. Pamiętam pytanie, które usłyszałam na piątym roku studiów teologicznych, o pracę marzeń. Bez wahania odpowiedziałam wówczas, że byłaby to praca przy formacji dorosłych.
Spacerując po Krakowie słynną ulicą Grodzką, łatwo przeoczyć kościół św. Marcina. Ta niewielka, zbudowana w połowie XVII wieku, świątynia nie wyróżnia się niczym szczególnym. Niegdyś zamieszkiwały tutaj karmelitanki. Dzisiaj gospodarzami tego miejsca są krakowscy ewangelicy. Nad głównym wejściem widnieje wyryty w kamieniu napis: Frustra vivit qui nemini prodest – „Na próżno żyje, kto nikomu nie jest potrzebny (nie przynosi pożytku)”. Ta prosta łacińska sentencja doskonale oddaje sens ludzkiej egzystencji.