Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Dialog z Bogiem jest warunkiem jakiegokolwiek innego dialogu, jest otwarciem człowieka na to, co nie jest tylko nim samym. Przeciwstawia się mentalnemu egocentryzmowi, który może być zarówno indywidualny, jak i zbiorowy. Zamkniętego chrześcijanina zdefiniowałbym słowami pisarza, François'a Mauriaca, który napisał o pewnej damie: „ponieważ nie kocha nikogo, to myśli, że kocha Boga". Rola religii zamkniętej sprowadza się często do pełnienia funkcji społecznych, tworzenia społeczeństwa i uzasadniania jego wymagań wobec jednostki.
Z o. prof. Janem Andrzejem Kłoczowskim OP, filozofem religii rozmawiają Sławomir Rusin i Marcin Jakubionek