DRUKUJ
 
O. Jacek Salij OP
Czego oko nie widziało...
Znak
 


MB: Ojcze, spróbujmy zmierzyć się z najbardziej podstawowymi kwestiami chrześcijańskiej eschatologii. Wielu wiernych, nawet dobrze wykształconych, ma kłopot z dość skomplikowaną „procedurą” pośmiertną. Zadają sobie na przykład pytanie, dlaczego Pan Bóg przewidział dla nas aż dwa sądy: szczegółowy, zaraz po śmierci, i ostateczny, wraz z końcem świata.
 
JACEK SALIJ OP: Pismo Święte ani razu nie mówi jednocześnie o obu tych sądach, natomiast niektóre zawarte tam stwierdzenia podpowiedziały Kościołowi, że na sądzie Bożym staniemy zaraz po śmierci. Na przykład czytamy w Liście do Hebrajczyków: „Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (9, 27); również apostoł Paweł spodziewał się życia wiecznego bezpośrednio po śmierci (por. Flp 1,21–24; 2 Kor 5,6–8). Z kolei kiedy indziej Pismo Święte mówi o sądzie Bożym nad całą ludzkością, który będzie podsumowaniem całej naszej ludzkiej historii: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów” (Mt 25,31n).
 
Co wobec tego z zasadą bis de eadem re ne sit actio – że nie powinno się drugi raz sądzić w tej samej sprawie? Sąd Boży to nie będzie coś jednoznacznie podobnego do sądów ludzkich – to będzie raczej potężne, pełne miłości wejście Boga miłosiernego i sprawiedliwego w ludzkie sprawy. Boski Sędzia przywróci wtedy dobru należne mu prawa i położy kres złu, odbierze złu jego dotychczasowe możliwości panoszenia się. Boimy się Sądu Ostatecznego, bo jesteśmy grzesznikami. I bardzo słusznie: ten grzesznik, który jest we mnie, niech się boi i niechże będzie z nim koniec – ja chcę być cały, bez reszty i nieodwracalnie, Boży. Z tego grzesznika, który jest we mnie, słusznie ironizował św. Augustyn: „Cóż to za miłość ku Chrystusowi, lękać się, że przyjdzie? Miłujemy Go i boimy się, że przyjdzie? Czy naprawdę miłujemy? Czy może bardziej miłujemy nasze grzechy? Miejmy w nienawiści grzechy, a miłujmy Tego, który przyjdzie, aby ukarać grzechy!”.
 
Sąd Boży będzie wyzwoleniem tego wszystkiego we mnie, co zaczęło się w chwili chrztu. Dlatego „człowiek wewnętrzny” (Rz 7,22) tęskni we mnie za tym Sądem. Ufam, że dzięki łasce idę przez życie w świetle Ewangelii i dojrzewam do życia wiecznego, a zatem ów sąd będzie ostatecznym zwycięstwem we mnie tego, co Boże. Po co wobec tego aż dwa sądy? W dniu mojej śmierci zamknie się moje życie doczesne, zakończy się czas czynienia przeze mnie dobra i zła. Ale dzieje dobra i zła, jakie po sobie pozostawię, nie skończą się w chwili mojej śmierci. Ufam, że różni dobrzy ludzie będą starali się usuwać zło, które po mnie zostanie, i pielęgnować pozostawione przeze mnie dobro. Ostateczny zaś sens życia każdego człowieka odsłoni się w dniu zakończenia ludzkiej historii. A zatem: sąd szczegółowy podsumuje moje czyny, a Sąd Ostateczny będzie ogłoszeniem ostatecznego zwycięstwa Chrystusa w ludzkich dziejach, wtedy ujawni się też ostateczny sens życia każdego z nas.
 
MB: To, co Ojciec mówi, wyjaśnia, dlaczego potrzebny jest Sąd Ostateczny obok sądu szczegółowego, ale dalej nie jest dla mnie jasne, po co w ogóle sąd szczegółowy. Do czego potrzebna jest taka wstępna segregacja? Bo coś trzeba zrobić z takim, który umarł?
 
JACEK SALIJ OP: Pan tak pyta, jakby za tym sądem specjalnie nie tęsknił… „Drogocenna w oczach Pana jest śmierć Jego czcicieli” (Ps 116, 15). Po śmierci znajdę się zapewne w czyśćcu, ale tak bardzo bym chciał, żebym w momencie śmierci mógł rzucić się całym sobą w ramiona Pana Jezusa! Stanie się to jednak pod tym warunkiem, że wtedy nie będzie już we mnie grzechu. Jeżeli jednak jakaś grzeszność we mnie pozostanie, będę ją mógł zrzucić z siebie w czyśćcu…
 
MB: Czyściec byłby więc takim oczyszczającym łącznikiem pomiędzy dwoma sądami?
 
AW: Mam wrażenie, że czyściec i oba sądy są z innego planu niż Boskie wyroki.
 
JACEK SALIJ OP: Ja bym tutaj bał się używać słowa „wyrok”...
 
AW: A jak lepiej? Rozstrzygnięcie, decyzja?
 
JACEK SALIJ OP: Ciągle wisi nad nami obraz sądów ludzkich, z ich wyrokami, rozstrzygnięciami, decyzjami. A sądy Boskie są związane z mocą pełną miłości – to jest zupełnie inna perspektywa.
 
AW: Jednak podstawowym motywem, który kryje się za obrazami piekła, nieba i czyśćca, jest przywrócenie sprawiedliwości. Mimo że Bóg sądzi z nieskończoną miłością, to rdzeń sprawiedliwości musi być zachowany.
 
JACEK SALIJ OP: Nauka Kościoła na ten temat została ostatecznie sformułowana w roku 1336 przez papieża Benedykta XII w konstytucji Benedictus Deus, w której przypomniał on wiarę Kościoła, iż bezpośrednio po opuszczeniu tego świata człowiek dostępuje oglądania Boga twarzą w twarz albo spotyka go kara odrzucenia wiecznego, ci natomiast, którzy odeszli z tego świata w stanie łaski, ale nie do końca umarli dla grzechu, mogą jeszcze w czyśćcu przygotować się na ostateczne spotkanie z Bogiem.
 
Nieraz ludzie chcieliby, żeby im pokazać, co Pismo Święte mówi o czyśćcu. Oczywiście, mogę pokazać klasyczne teksty, na które w Kościele zwykliśmy się powoływać (2 Mch 12, 43–46; Mt 5, 25n; 12, 32; 18, 34n; 1 Kor 3, 10–15). Najbardziej jednak lubię przywołać wtedy początek szóstego rozdziału Listu do Rzymian. Apostoł Paweł mówi tam, że przez chrzest zaczęło się w nas umieranie dla grzechu i wkraczanie w nowe życie. Rzecz jasna, idealnie by było, żeby śmierć
zastała mnie w momencie, kiedy już cały umrę dla grzechu i bez reszty cały będę oddany Bogu. Co jednak się stanie, jeżeli umrę w łasce uświęcającej, ale jeszcze nie do końca oczyszczony z mojej grzeszności? Otóż Pan Bóg w swoim miłosierdziu pozwoli mi, żebym dokończył swoje umieranie dla grzechu nawet po odejściu z tego świata. I to właśnie jest czyściec. Dopiero jako najdosłowniej czysty i święty będę mógł dostąpić oglądania Boga twarzą w twarz. Wtedy czekać będę już tylko na wskrzeszenie mojego ciała i Sąd Ostateczny.
  
 
strona: 1 2 3 4 5 6