Czy człowiek ma prawo do popełniania błędów? Jeśli tak, to czy każdy? Analizując sposób wychowania wielu pokoleń, można dojść do wniosku, że polegał on na tym, aby nauczyć nas żyć bez żadnej wpadki. Każdy błąd jest przecież oceniany, jeśli nie stopniem, to minusem lub też uwagą – pisemną lub ustną. Oczywiście to dorośli wystawiają ocenę dzieciom i młodzieży. I nie mam tu wcale na myśli tylko szkoły. Takie podejście do sprawy nie przynosi jednak rezultatu w postaci bezbłędnych i nieomylnych dorosłych, którzy nigdy nic nie zepsują i o niczym nigdy nie zapomną...
Nie wiem, co doradzić komuś, kto chciałby mieć lepsze wyniki w nauce, więcej zarabiać, czy otrzymać więcej łapek w górę na portalach społecznościowych. Wiem, że wszystko, co mam tu na ziemi, przeminie, nie wyłączając mnie. Lubię mieć coś i być kimś, ale to wszystko nie jest mnie w stanie zaspokoić. Co zatem pozostaje? Postawienie wszystkiego na Boga. Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić?