Najbardziej deformujące jest głoszenie ideałów i brak jakiejkolwiek próby życia według nich – zwłaszcza w stosunku do osób, które są formowane. Zajmowanie się formacją dorosłych było moim zawodowym marzeniem. Brzmi to nieco górnolotnie, ale taka jest prawda. Pamiętam pytanie, które usłyszałam na piątym roku studiów teologicznych, o pracę marzeń. Bez wahania odpowiedziałam wówczas, że byłaby to praca przy formacji dorosłych.
W historii swojego życia każdy doznaje zranień. Nikt nie może ich uniknąć. Sam fakt zranienia nie jest jeszcze problemem. Decydującą sprawą jest to, w jaki sposób do nich podchodzimy. Kto nie przyjrzy się swoim zranieniom pochodzącym z dzieciństwa, ten będzie skazany albo na zadawanie ran samemu sobie, albo na przekazywanie tych ran innym. Spoglądając na nasze rany, nie powinniśmy nikogo oskarżać... Nie powinniśmy również zbyt szybko usprawiedliwiać... Po prostu spoglądajmy na nie i zastanówmy się, jak do nich doszło.