Najbardziej deformujące jest głoszenie ideałów i brak jakiejkolwiek próby życia według nich – zwłaszcza w stosunku do osób, które są formowane. Zajmowanie się formacją dorosłych było moim zawodowym marzeniem. Brzmi to nieco górnolotnie, ale taka jest prawda. Pamiętam pytanie, które usłyszałam na piątym roku studiów teologicznych, o pracę marzeń. Bez wahania odpowiedziałam wówczas, że byłaby to praca przy formacji dorosłych.
Jeden Bóg raczy wiedzieć, co kłębi się w sercu i głowie dziecka wzrastającego w rodzinie, w której życie kręci się wokół alkoholu. To jest maksymalna destrukcja. Ciągłe wołanie o miłość, zrozumienie i pomoc… Myśląc: dorosłe dziecko alkoholika (DDA), należałoby wyjść od pojęcia, co to jest alkoholizm i kim jest alkoholik. Najprościej można powiedzieć, że alkoholizm to choroba, jak powiadają niektórzy, a alkoholik to człowiek chory. Takie ujęcie problemu byłoby jednak dość proste i w dużej mierze wygodne dla usprawiedliwienia problemowego picia.