Księgi Nowego Testamentu na określenie nieba używają trzykrotnie obrazu domu lub miejsca zamieszkania. Pierwszy raz, gdy Jezus mówi swoim uczniom, że odchodzi do domu Ojca, by tam przygotować nam mieszkanie. Drugi raz czytamy o tym w listach Pawłowych: „Jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie” (2 Kor 5, 1). Po raz trzeci taki obraz nieba znajdziemy w Apokalipsie św. Jana: „Oto przybytek Boga z ludźmi i zamieszka wraz z nimi i będą oni Jego ludem a On będzie BOGIEM Z NIMI” (Ap 21, 3).
Życie kleryka kojarzy mi się z bieganiem z jednego na drugie: wydarzenia kościelne, spotkania, konferencje, praca czy modlitwa. W moim seminarium z roku na rok to tylko przyspieszało. Miałem wrażenie, że muszę znać się na wszystkim. Tylko że takie wychowanie to formacja zadaniowców, skutecznych organizacyjnie, ale mało zdolnych do budowania relacji, tych indywidualnych w przyjaźni i tych wspólnotowych.
O tym, dlaczego seminaria duchowne wymagają reformy, z ks. Tomaszem Trzaskawką, sekretarzem Zespołu ds. przygotowania nowych zasad formacji kapłańskiej w Polsce rozmawia ks. Mirosław Tykfer