Czy człowiek ma prawo do popełniania błędów? Jeśli tak, to czy każdy? Analizując sposób wychowania wielu pokoleń, można dojść do wniosku, że polegał on na tym, aby nauczyć nas żyć bez żadnej wpadki. Każdy błąd jest przecież oceniany, jeśli nie stopniem, to minusem lub też uwagą – pisemną lub ustną. Oczywiście to dorośli wystawiają ocenę dzieciom i młodzieży. I nie mam tu wcale na myśli tylko szkoły. Takie podejście do sprawy nie przynosi jednak rezultatu w postaci bezbłędnych i nieomylnych dorosłych, którzy nigdy nic nie zepsują i o niczym nigdy nie zapomną...
Świadomość grzechu w sercach wielu chrześcijan zamazała się w ostatnich dziesięcioleciach. Coraz więcej ludzi bagatelizuje powagę grzechu i uważa siebie za niemal nieskazitelnych, między innymi wskutek ich mglistego i powierzchownego rozumienia grzeszności. Z drugiej strony wciąż spotykamy osoby, które wiedzą, że przekonanie jakoby niczego nam już nie brakowało do szczęścia jest kłamstwem, lecz ulegając własnej słabości, ciągle się potykają i popadają w drugą skrajność: smutek i przygnębienie.