O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Jezus wysławia Ojca za Jego przedziwny plan, który wyraża się w podwójnym działaniu. Z jednej strony Ojciec zakrywa „te rzeczy” przed mądrymi i roztropnymi, z drugiej zaś objawia je prostaczkom. „Te rzeczy”, które są jednocześnie zakryte i objawione, to prawdopodobnie słowa i czyny Jezusa wypowiedziane i dokonane w czasie Jego działalności w Galilei. Z woli Ojca stały się one niezrozumiałe („zakryte”) dla tych, którzy ze względu na czysto ludzkie predyspozycje powinni pojąć ich ukryty sens (por. Iz 29,14).